Po kolejnym marszu młodych gniewnych patriotów, którzy w tym roku chyba rozeszli się dość gniewni, bo nie dane było im spalić żadnego wozu transmisyjnego ani radiowozu policyjnego, zadałem sobie pytanie – kto będzie nas certyfikował jako prawdziwych Polaków i co będzie warunkiem uzyskania tego certyfikatu.
Dwaj młodzi patrioci postanowili upowszechnić swój światopogląd i do mikrofony reporterki Polsatu wykrzyczeli: Jebać Donalda, jebać Żydów, jebać TVN. Ponieważ to oni zaczynają być większością, więc możemy przewidywać pierwsze warunki.
Drugim niewątpliwie stanie się umiejętność podniesienia wyprostowanej ręki w tzw. rzymskim pozdrowieniu, paralitycy wykluczeni. Kto będzie fuehrerem możemy się domyślać.
Dobra wiadomość dla wszystkich dyslektyków, a także dla zwyczajnych leni. Ortografia nie będzie ważna. A za jakiś czas umiejętność pisania i czytania też przestanie być potrzebna.
Natomiast ważne jest, żeby się umieć cieszyć. Szczególnie wtedy, gdy inni patrioci osiągają jakiś spektakularny sukces.
Jednak mimo wszystko edukacja będzie ważna. A najbardziej edukacja patriotyczna. Będzie się odbywała na każdej lekcji. Od religii po matematykę. Ilu uchodźców należy zepchnąć z tratwy – podyktuje zadanie nauczyciel.
No i marsze. Po pierwsze – marsze, głupku. I dobre hasła. Oto i one*, na przyszłość będą jak znalazł.
Wolę dorsza z kutra od Marcina Lutra.
Wolę boczek chudy od nauki Buddy.
Wolę melona od mormona.
Wolę spirytus czysty od hinduisty.
Wolę piernika od ewangelika.
A jak już spełnimy wszystkie wymogi dostaniemy odpowiedni certyfikat. Na pięknym czerpanym papierze, ręcznie wypisany przez naszego okręgowego prezesa.
Śfiadedztwo polaka prawdziwego!
—
* Autorem haseł jest Michał Rusinek, żeby nie było, ze kradnę. 😉