Wydarzenia zilustrowane zrzutami z Facebooka mogą się wydawać śmieszne, jednak wbrew pozorom nic śmiesznego w nich nie ma. Do władzy prą ludzie, którzy nie przyznają się do błędu nigdy. Ich fanatyczni zwolennicy także zawsze mają rację. To nie jest śmieszne, to jest naprawdę groźne.
Posłanka Pawłowicz skomentowała na Facebooku informację dziennikarza Kuźniara. Popełniła przy tym jeden z powszechnych i świadczących o niechlujstwie językowym błędów. Napisała wziąść.
Każdy normalny człowiek po zwróceniu uwagi zagląda do słownika. Jeśli popełnił błąd, poprawia – facebookowe wpisy można edytować. Nie pani Pawłowicz. Ona sugeruje zwracającemu uwagę poziom pruszkowskiej mafii. To nie jest przypadek. To nie jest tak, że pani Pawłowicz „wymsknęło się”. Od dawna wiadomo, że ona obraża, rzuca pomówienia i oskarżenia z pełną premedytacją.
Gdyby to był pojedynczy wpis. Jednak pani Pawłowicz swój błąd umacnia wiele razy w ciągu wielu godzin.
Czasem stawia „kropkę nad i” jednym krótkim „tak”.
Jednak lepiej jest w ortograficznych uwagach odnajdywać wrogów ojczyzny, kłamców i po-wskich oszołomów.
Przy okazji widzimy, że pani Pawłowicz nie tylko incydentalnie ma problemy z ortografią. W kolejnym wpisie jest słowo pojedyńcze zamiast pojedyncze. I oczywiście ideologiczna filipika uzasadniająca robienie błędów. Za adwersarze pani Pawłowicz to nikt inny jak tylko… oczywiście komuchy, lewactwo i uprawiają „ignoranckie czepialstwo”.
Zwolennicy przypominają oczywiście lapsusy językowe byłego prezydenta, który jednak do błędów się przyznał i przeprosił. Pani Pawłowicz jednak uparcie twierdzi, że ma rację.
Całą tę historię językoznawczej batalii pani Pawłowicz można było obserwować na Facebooku przez wiele godzin. To nie było parę emocjonalnych wpisów dokonanych w ciągu paru minut. Wklejone przeze mnie zrzuty ekranu dowodzą, że działo się to przez wiele godzin. Dowodzą też, że Pawłowicz jest wyjątkowo bezczelną i arogancką ignorantką.
Jeden z internautów skomentował postawę pani Pawłowicz znanym dowcipem językowym. Na razie wolno. Jednak nie jest to takie oczywiste, czy pod koniec roku jeszcze będziemy mogli zwracać uwagę pisowskim wybrańcom narodu na popełniane przez nich błędy. Zaczną bowiem używać całego aparatu przymusu, jaki będzie w ich dyspozycji. IPN będzie odnajdował zaginione teczki profesorom Bralczykowi i Miodkowi. Komisja Języka Polskiego PAN znajdzie się pod ścisłym nadzorem. Wytyczne w zakresie zasad językowych publikować będzie specjalna komisja sejmowa pod przewodnictwem pani Pawłowicz. A taki zwyczajny polonista – jak ja – po prostu znajdzie się w odpowiednim obozie reedukacyjnym, gdzie już nauczą go mówić „wziąść” i „poszłem”.
Z ziemi włoskiej do Wolski!
8 komentarzy “Wraca nowe”
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
Pani Pawłowicz od czasów wczesnego dzieciństwa walczyła z komuną, która niewoliła ją pod postacią lewackiej polonistki. Torturowano biedną Krysię dyktandami i walono po głowie słownikiem ortograficznym. Bezskutecznie!
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi! Non possumus!
PiS idzie „wziąść” władzę.
Panią Pawłowicz należy „wziąść” jako „pojedyńczy” przykład globalnego zidiocenia.
widzę, że White Power, jak zwykły chory troll, reklamuje chorobę psychiczną i zidiocenie 🙂
To chyba jakiś kumpel znanego nam FB. A zacytował motto niejakiej Stokrotki, porąbanej bezrobotnej starej baby, gdzieś z Pruszkowa chyba, która się produkuje na newsach od lat.
Takie zakończenie wybrała pani Pawłowicz, zamiast przepraszam.
Choć z drugiej strony podpisała się jako: „wasz poseł Krystyna Pawłowicz”, więc może zaatakował ją gender?
motto niejakiej Stokrotki, porąbanej bezrobotnej starej baby, gdzieś z Pruszkowa chyba, która się produkuje na newsach od lat.
.
Z Wołomina. Teraz Stokrotka coraz już rzadziej urządza krucjaty ortograficzne, częściej skarży się, że „stszelali” do niej w sądzie, tudzież skarży się na cokolwiek…
Jakby ktoś jednak był zainteresowany ortograficzną reformą Stokrotki to tutaj to jest: http://ortografia.3-2-1.pl/
Ale nie polecam.
No tak… kojarzyło mi się to miejsce zamieszkania Stokrotki z przestępczością (pomyliłem mafię pruszkowską ze SKOKiem wołomińskim – w sumie niewielka różnica). 😉