A nie mówiłem?
Kilka miesięcy temu napisałem: Miałeś chamie złoty róg.
Warto przypomnieć wszystkie powody tego, że w zastraszającym tempie partia Palikota traci poparcie. Krzykliwy, ale nie dający żadnych efektów antyklerykalizm. Robienie głupków z ateistów przez uczestnictwo w hałaśliwych, ale żałośnie śmiesznych akcjach. Brak choćby jednej sensownej akcji parlamentarnej, które uwiarygodniłaby partię. Głośne potknięcia lidera, jak choćby to z Wandą Nowicką. Bezsensowne rozdawanie ciosów na oślep i wymyślanie karkołomnych sztuczek erystycznych, by do jednego worka wrzucić Tuska i Kaczyńskiego.
Bardzo szybko Janusz Palikot zapomniał, że poparcie otrzymała tworząca się partia o charakterze liberalnym ideologicznie i centro-lewicowym gospodarczo. W swoim zapale zwalczania Tuska zaniedbał podjęcia jakichkolwiek inicjatyw, które by ustawiły jego partię w tym rzędzie. Stał się – wraz ze swymi posłami – sejmowym krzykaczem w stylu niewiele lepszym od Leppera kiedyś.
Patrząc na fatalną działalność Palikota przez ostatnie miesiące aż trudno uwierzyć, że jest to ten sam Palikot, który nieledwie wczoraj porwał za sobą tłumy na spotkaniu w Sali Kongresowej. Porwał swoją inteligencją i wizją nowego społecznego ruchu. Nic nie pozostało.
Jest grupka śmiesznych krzykaczy sejmowych i żałosna próba tworzenia politycznej hybrydy z odrzutami z innych partii – Europa +.
To się musiało skończyć kiepsko.
Nie jednak prawdą idiotyczna koncepcja niektórych komentatorów sceny politycznej, że wyborcy Palikota stali się wyborcami Korwina Mikke. Taka hipoteza po pierwsze obraża wyborców – zarówno tych, którzy kiedyś głosowali na Palikota, jak i tych głosujących teraz na Nową Prawicę. To są kompletnie dwie różne i skrajnie różniące się grupy ludzi. Dzisiejsze powyborcze komentarze niektórych polityków w tej sprawie dowodzą wyłącznie ich kompletnego oderwania od rzeczywistości i braku intuicji politycznej.
Komentarz do “Goodbye Palikot”
Tu się z tobą zgodzę. Sugestia, że KNP i palikociarnia może się dzielić elektoratem jest jeszcze bardziej niedorzeczna niż, że elektoratem z palikociarnią dzieli się PIS.
Przy czym te komentarze chyba nigdy nie miały mieć sensu, chodzi tylko o to, żeby przekonać ludzi, że Korwin to taki drugi palikot – w końcu obaj są za legalizacja zielska 🙂