Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Ma ona jednak wpływ na okoliczności, w których przychodzi nam działać. Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania – powiedział Tadeusz Mazowiecki podczas swojego expose.
Ludzie płakali ze wzruszenia oglądając transmisję z Sejmu. Oto byli świadkami przełomowego momentu, gdy Polska znów staje się wolna, a rządy obejmuje pierwszy niekomunistyczny premier od lat. Zabawne, ale sam Mazowiecki wcześniej skrytykował słynną propozycję Michnika: „wasz prezydent, nasz premier”. Uważał, że strona solidarnościowa nie jest jeszcze gotowa do sprawowania władzy. Jednak, gdy postawiono przed nim zadanie, podjął się go.
Wielokrotnie zarzucano Tadeuszowi Mazowieckiemu powolność działania i brak zdecydowania, a naprawdę to jego rząd w przeciągu kilku miesięcy przekształcił niewydolny system centralnego zarządzania w kraj gospodarki rynkowej, powstrzymał galopującą hiperinflację, po kilku miesiącach rządów doprowadził do likwidacji służby bezpieczeństwa i dobrowolnego odejścia ostatnich komunistycznych ministrów.
Wówczas wielu ludzi uważało, że należy działać bardziej zdecydowanie, wielu oczekiwało rewolucji, a Mazowiecki był zwolennikiem ewolucji. Po latach wielu oponentów przyznało mu rację, należała do nich nawet Jadwiga Staniszkis, która powiedziała: Mojemu pokoleniu wydawało się, że można i trzeba zrobić więcej, byliśmy bardziej radykalni. On jak cierń tkwił w tamtym systemie, dlatego miał podejście ewolucyjne. Na dłuższą metę myślę jednak, że to on miał rację.
Tadeusz Mazowiecki był mężem stanu, on nie zajmował się kwestią własnej popularności i słupkami sondaży, ale sprawy Polski naprawdę leżały mu na sercu i miał odwagę podejmować trudne decyzje, wprowadzać trudne reformy, co później obróciło się przeciwko niemu – powiedziała Małgorzata Niezabitowska.
Sądzę, że na obiektywną i sprawiedliwą ocenę Tadeusza Mazowieckiego przyjdzie nam poczekać jeszcze wiele lat. Między innymi dlatego, że wciąż wśród Polaków żywe są nieracjonalne postawy, które w imię rzekomego patriotyzmu negują osiągnięcia polskiej niepodległości.
Sam niegdyś byłem znacznie bardziej agresywnie nastawiony w poczuciu utraconego czasu, który zabrał mi PRL. Pamiętam, że gdzieś na początku 1990 roku prowadziłem dyskusję z ówczesnym senatorem, a wcześniej pomorskim opozycjonistą Henrykiem Grządzielskim, który był zdania, że rząd Mazowieckiego powinien istnieć jak najdłużej, a ów sejm kontraktowy również, ponieważ wszyscy ci ludzie mają szczególne poczucie misji wobec państwa i narodu, a gdy będą wybory to rozpoczną się normalne partyjne podziały, personalne rozgrywki, prywata weźmie górę nad dobrem ojczyzny. Miał senator rację. Po wyborach w 1991 roku do Sejmu dostało się koło 20 ugrupowań politycznych i każdy kolejny rząd od tej pory bardziej walczył o przetrwanie, niż wprowadzał reformy. Tak było przez blisko dziesięć lat.
W jednym z ostatnich wywiadów Tadeusz Mazowiecki powiedział: Demokracja jest bardzo trudnym systemem, który wymaga wielkiego wysiłku, żeby uzgadniać, wymaga szacunku oponenta, a nie zdominowania go i przeprowadzenia wszystkiego siłą.
Panie Premierze, będzie nam brakowało pana uczciwości, prawości i mądrości.
3 komentarze “Pan Premier”
Life can be understood backwards, but must be lived forwards.
Czasem nie zdajemy sobie sprawy że historia dzieje się tuż obok… dopiero w takich chwilach zdajemy sobie sprawę jak bardzo nas dotyczyła, jak bardzo zmieniła nasze życie. Tadeusz Mazowiecki był jednym z tych, którzy tworzyli moją historię. Żal…
Nie chciałem już nic dopisywać, do tekstu, który – uznałem – stanowi zamknięta całość, ale jednocześnie wiele wspomnień i refleksji wywołał dzisiejszy pogrzeb. Jakiż to kontrast z napompowanym do granic możliwości pochówkiem Lecha Kaczyńskiego. Tutaj też mieliśmy do czynienia z ceremoniałem państwowym, a jednak ktoś bardzo ładnie zadbał, żeby tę skromność zgodną z duchem Tadeusza Mazowieckiego podkreślić. To dobrze, bo był to człowiek wyjątkowy, jeden z niewielu w historii polityków, który autentycznie i prawdziwie pełnił służbę wobec narodu i ludzi.
Miał w sobie coś, co odciskało niezatarte piętno nawet na ludziach, którzy mieli okazję tylko raz go spotkać, tak jak mi się zdarzyło w 1991 roku. Nie dziwiło mnie to, że nawet prezydent, z trudnością hamował łzy, gdy przemawiał.
Tadeusz Mazowiecki był amatorem w świecie polityki – zauważył ktoś, kto myślał, że w ten sposób obniży jego znaczenie. Być może tak, ale jak bardzo dziś przydałoby się nam grono takich amatorów, w świecie, gdy dla polityków na pierwszym miejscu jest ich własne ego.
Warto upamiętnić słowa, którymi pożegnała Go jego wnuczka:
Kochany dziadku, jesteśmy tu dzisiaj wszyscy razem, tak jak lubisz. Słowa nie wyrażą smutku, jaki odczuwamy z powodu tak wielkiej straty, straty dla nas szczególnie bolesnej. Straciliśmy kochającego dziadka, który scalał naszą rodzinę. Wiara, nadzieja i miłość, którym byłeś przez całe życie wierny, są dzięki Tobie obecne również w naszym życiu. Mimo wielu przeciwności, jakie spotkałeś na swojej drodze, nigdy ich nie porzuciłeś. Gdy pojawiały się nieporozumienia lub problemy, jako pierwszy chciałeś usiąść i o nich porozmawiać. Chcemy Ci dzisiaj podziękować, że nauczyłeś nas patrzeć na drugiego człowieka i słuchać go, niezależnie od tego, czy się z nim zgadzamy, ponieważ słuchanie prowadzi do kompromisu