A ze środka wyskakuje kolejny biskup.
Polskie społeczeństwo jest nadal bardzo konserwatywne i przywiązane do religijnych tradycji, choć zaledwie 40% uczęszcza na niedzielne msze. Jednak niedawno przeprowadzane sondaże pokazują, że 70% respondentów sprzeciwia się wszelkim formom aborcji niezależnie od przyczyn i uwarunkowań społecznych. Ponad 50% społeczeństwa nadal za nauczaniem religii w szkołach. A tym czasem kościelna hierarchia w dniu rozpoczęcia roku szkolnego ogłosiła nową krucjatę w sprawie obrony religii w szkołach. Czy ktoś zamierza religię usunąć? Ależ skądże. Większość rodziców leniwie woli, by ich pociechy religię miały w szkole. Choć w szkole jest to another brick in the wall, to rodzicom wygodniej. Pamiętam, że sam chodziłem na religię do sal katechetycznych przy kościele i choć powoli traciłem wiarę, to na lekcje religii uczęszczałem aż do matury. Nikt mnie nie zmuszał, nie pilnował, nie groził pozostawieniem w tej samej klasie na drugi rok, a jak chodziłem pomimo słoty i niepogody, bo było ciekawie. Bo prowadzący lekcje ksiądz rzucał nam nastolatkom wyzwania intelektualne, bo nasze lekcje były raczej religioznawstwem i filozofią, a nie wkuwaniem zdrowasiek na pamięć.
Cóż było, minęło. To se ne vrati, pane Havranek – jak głosi słynny cytat. Lenistwo, brak wykształcenia, brak intelektu, prymitywizm i ciemnota, to słowa jakimi dziś możemy określić większość katechetów. Z zażenowaniem wspominam opowieści moich uczniów o katechetce, która nie dawała sobie na lekcjach i do jej repertuaru należało wyzywanie uczniów od diabłów wcielonych, debilnych sług szatana, płaczliwość i bieganie na skargi do dyrektora.
Co robią zatem biskupi, gdy okazuje się, że z rozmaitych powodów, niekoniecznie jest to tylko ateizm, rodzice dla swych pociech wybierają etykę zamiast religii? Prowadzi szkolenia dla katechetów? Wyrzuca największych debili? Skądże. Domaga się, by religia była przedmiotem obowiązkowym. A co z niewierzącymi? Świadkami Jehowy, protestantami lub nielicznymi muzułmanami? Episkopat zauważył wreszcie po wielu latach, ze pozycja religii w szkole jest słaba, lecz nie pokusił się o rzeczową diagnozę tego stanu rzeczy. Zamiast tego są kolejne żądania i pretensje pod adresem rządu. Uczeń katolik wybierający etykę zamiast lekcji religii grzeszy przeciw pierwszemu przykazaniu – oznajmił jeden z duchownych. A należałoby raczej powiedzieć, jak przeciw pierwszemu przykazaniu grzeszą nadęci biskupi i księża.
Dziś z perspektywy ponad dwudziestu lat sądzę, że wprowadzenie religii do szkół publicznych było niedobrym krokiem szkodzącym wiarygodności kościoła, religii i wychowaniu. Był to krok, który – jako jeden z kilku – pozwolił na umocnienie się w Polsce głupiej, ciemnej i zacofanej sekty i w konsekwencji doprowadził do eliminacji księży takich jak Lemański lub Boniecki, których skazuje się na milczenie, a wysuwa się na plan pierwszy bezczelnych, niedouczonych i ksenofobicznych Hoserów, Michalików i Głódziów.
Komentarz do “Otwieram konserwę.”
A ja myślałem, że będzie w konserwie Surströmming. To znaczy jakiś typowy abp. który przypomina konserwowego http://pl.wikipedia.org/wiki/Surströmming
Bo przecież niewiele się różnią. Czy nie mam racji?