Całkiem niedawno do grona prawicowych świętych dołączył profesor Krzysztof Jasiewicz, który właśnie został zwolniony z PAN za swoje – jak twierdzą prawicowcy – przekonania. Bezpośrednią przyczyną był wywiad, który opublikował „Focus”. Oburzenie wielu środowisk wywołały konkluzje profesora, które stanowiły sedno jego poglądów ukształtowanych jakoby na podstawie wiarygodnych źródeł historycznych. Oddajmy jednak głos samemu profesorowi, choć z konieczności będą to jedynie fragmenty.
Skala niemieckiej zbrodni była możliwa nie dzięki temu, »co się działo na obrzeżach Zagłady«, lecz tylko dzięki aktywnemu udziałowi Żydów w procesie mordowania swojego narodu. Tu kłania się bierność powszechna samych Żydów i postawy Judenratów, okrutne żydowskie policje w gettach.
Chciałbym też zauważyć, że sami Żydzi, bardzo wpływowi w niektórych państwach, prawie nic dla swoich współbraci nie robili, biernie przyglądając się ich zagładzie i zapewne kalkulując, co by na tym można było ugrać.
Pogrubienia są moje, ponieważ chciałem zwrócić uwagę na szczególnie „naukową” metodologię. Powiedzmy wprost, pan profesor ograniczył się do wartościowania, do oceny, z której wychodzi wyraźnie jego postawa ideologiczna. Przeczytajmy jeszcze jeden fragment wypowiedzi, w którym profesor niejako uzasadnia swą postawę.
(…) mój opis chrześcijanina i jego wiary, a także Polaka i jego patriotyzmu – mam na myśli drugi plan książki – w sposób jasny precyzuje moją pozycję metodologiczną (….). Przyjąłem bowiem założenie (…), że istnieją dwie wizje człowieka. Pierwsza – ewangeliczna: w myśl tej wizji człowiek jest zobowiązany przestrzegać Dekalogu i nauk Chrystusa w każdej wyobrażalnej naszymi zmysłami i doświadczanej rzeczywistości. W tej perspektywie konfrontacja człowieka z systemem okupacyjnym, z wyjątkiem bardzo nielicznych (vide o. Maksymilian Kolbe) kończy się katastrofą. Człowiek niemal na całym froncie przegrywa – żeby przeżyć, musi kraść, wystawiać fałszywe świadectwa, zabijać. Co więcej – do realizacji swoich celów czasu wojny wykorzystuje bezpośrednio i pośrednio Boga, bo modli się do Niego o swoje przetrwanie, a tam mieści się prośba, nawet nieświadoma o powodzenie w działaniach niedekalogowych (…). Druga wizja człowieka – nieewangeliczna-jest wersją »żydową«. Nie można więc (…) mieć do człowieka pretensji, że »zawiesza« Dekalog lub przynajmniej przymruża nań oko. Jest w końcu tylko człowiekiem, a nawet więcej – jest zawsze Człowiekiem”.
Jest w powyższych słowach trochę racji, ale… No właśnie, zawsze w takim przypadku jest ALE. Krzysztof Jasiewicz przyjął założenie dwóch wizji człowieka – jedna to ewangeliczna a druga żydowska. Tertium non datur, jak by rzekł mój profesor matematyki. Jeśli zaczyna się interpretację danych naukowych z pozycji ewangelicznej, to można co najwyżej doktoryzować się w zakresie teologii, ale nie historii.
Naukowiec – historyk i socjolog – powinien sięgnąć w głąb dziejów i napisać, że naród żydowski po utracie własnego państwa dwa tysiące lat temu, wszędzie – gdzie przybywał – był mniejszością, inną religijnie, językowo i obyczajowo. Był też mniejszością słabszą, która nie miała szans walczyć o swoje przetrwanie siłą. Tak było wszędzie w Europie – od Portugalii po Rosję. Zatem żydowska mniejszość musiała nauczyć się innych metod przetrwania. Była to pokora wobec każdej władzy i minimalizowanie strat za pomocą pieniędzy, którymi tę władzę można było udobruchać lub przekupić. To sprawdzało się przez ponad tysiąc lat. Nic więc zatem dziwnego, że gdy zaczęła się okupacja wielu krajów Europy przez hitlerowskie Niemcy, zastosowano tę samą taktykę. Niekiedy się ona sprawdzała w pewnym zakresie. Wielu Żydów uciekło dzięki temu do Ameryki lub innych względnie bezpiecznych miejsc. Jednak to było przed tzw. „ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej”. Nie zauważono też, że tym razem Żydzi mają do czynienia z szaleńcami na niespotykaną dotąd skalę. Nie przyszło im do głowy, że ktoś może mieć plan wymordowania milionów ludzi z powodów rasowych. Sądzili jak zwykle wcześniej, że odpowiednia doza pokory, współpracy z władzą i płacenia okupu, wystarczy, by zminimalizować straty. Przecież to nie był pierwszy pogrom w Europie, którego ofiarami stawali się Żydzi. Tak więc współpracowali, bo na walkę i tak nie mieli szans. To oczywiście ułatwiło Niemcom dokonanie holokaustu.
Jednak Krzysztof Jasiewicz w wywiadzie nie użył takiej argumentacji i takich słów. Za to, mówiąc o Żydach, nie przebierał w słowach. Twierdził, ze sami są winni holokaustu, że są zaślepieni nienawiścią i jest to ich cecha narodowa. Podsumujmy jego „wkład naukowy” jego własnymi słowami.
Owe żydowskie bzdury i dane wzięte z sufitu o Żydach zamordowanych głównie przez polskich chłopów to właśnie projekcja zmierzająca do ukrycia największej żydowskiej tajemnicy. Otóż skala niemieckiej zbrodni była możliwa nie dzięki temu, „co się działo na obrzeżach Zagłady”, lecz tylko dzięki aktywnemu udziałowi Żydów w procesie mordowania swojego narodu.
Władysław Bartoszewski powiedział, że duma narodowa powinna być filtrowana przez ocenę własnego postępowania, własnej postawy, czy postawy naszego otoczenia. W żadnym wypadku nie przez fałszowanie historii przez rasistowsko-religijne interpretacje, jak usiłował to robić Krzysztof Jasiewicz. Wyrzucono go z PAN nie za „głoszenie prawdy”, ale za powielanie antysemickich stereotypów. Nie przeszkadza to zostać prawicowym męczennikiem i jestem przekonany, że o profesorze jeszcze usłyszymy, być może zostanie kolejnym naukowcem uzasadniającym prawdziwość „zamachu smoleńskiego”?
Niestety logika profesora Jasiewicza dziwnie przypomina logikę opisywanej niedawno profesor Pawłowicz. I mam wrażenie, że katolicki punkt widzenia obu tych postaci nie pozostaje bez znaczenia.
13 komentarzy “Profesor „wyklęty””
Można to podsumować, że Żydzi zachowali się nie po chrześcijańsku. Jakie to odkrywcze!
Drogi Belfrze. Napisałeś, że „Tak więc współpracowali, bo na walkę i tak nie mieli szans. To oczywiście ułatwiło Niemcom dokonanie holokaustu.” Jeżeli mnie oczy nie mylą, to czynisz Żydów współodpowiedzialnymi za dokonanie holokaustu. Ale nie jesteś pierwszą osobą, która to zauważyła. Bo zrobił to także Jasiewicz. A także światowej sławy socjolog Zygmunt Bauman w książce Nowoczesność i zagłada. Proponuję lekturę tej książki, jest to jedna z najważniejszych prac na ten temat. Zygmunta Baumana o antysemityzm trudno posądzać, skoro sam jest Żydem i wielki autorytetem jako naukowiec. http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/2436/Nowoczesnosc-i-Zaglada—Zygmunt-Bauman
Jasiewicz za daleko się posunął w swojej interpretacji faktów. Bo powiedział coś, co może zostać odczytane jako usprawiedliwienie dokonania zbrodni na narodzie żydowskim. Chodzi mi tutaj o to „pracowanie przez pokolenia na holokaust”. Nie nam tutaj sądzić czy Żydzi zapracowali sobie na swój tragiczny los czy nie, a zbrodnia jest i pozostanie zbrodnią. Jednak jak to zauważył Bauman i Jasiewicz, bez wkładu policji żydowskiej i Judenratów, nazistom byłoby dużo trudniej tej zbrodni dokonać. Tak więc, nie chodzi tutaj o „dozę pokory, współpracy z władzą i płacenia okupu” a aktywne współdziałanie w realizacji holokaustu. Najbardziej wyraziście te postawy zarysowały się w gettcie łódzkim gdzie Chaim Rumkowski był oskarżony o kolaborację z nazistami w procesie wymordowania mieszkańców getta. Poza tym jeszcze jedna słabość twojej argumentacji. Polscy cywile mieli tak samo słabe szanse na stawianie oporu nazistowskim najeźdźcom jak Żydzi. A jednak powstał polski ruch oporu, nie zawsze na bazie przedwojennych formacji wojskowych. Żydzi nie stworzyli swojego podziemnego państwa i ruchu oporu, a mieli na to czas gdyż holokaust zaczął się dopiero w 1942 roku, czyli 2,5 roku po wybuchy wojny. Gdy naziści zaczęli ich systematycznie mordować, to nawet wtedy uważali, że uda się dobić targu. Część z nas zginie (w pierwszej kolejności dzieci, niepełnosprawni, starcy) a reszta przeżyje. Taka była postawa Judenratów. Pieniędzy na utworzenie ruchu oporu i zdobycie broni im nie brakowało. A że opór stawiony nazistom w realizacji holokaustu uratował życie wielu ludziom widzimy na przykładzie buntu i powstania w obozach śmierci w Sobiborze i Treblince. Obozy te po powstaniu i ucieczce znacznej grupy skazanych na śmierć więźniów zostały zlikwidowane. Mogło tak być także w innych obozach gdyby Żydzi zamiast wykonywać rozkazy nazistów stawiali im opór.
Polscy cywile mieli tak samo słabe szanse na stawianie oporu nazistowskim najeźdźcom jak Żydzi. A jednak powstał polski ruch oporu, nie zawsze na bazie przedwojennych formacji wojskowych. Żydzi nie stworzyli swojego podziemnego państwa i ruchu oporu, a mieli na to czas gdyż holokaust zaczął się dopiero w 1942 roku, czyli 2,5 roku po wybuchy wojny.
To co napisałem ja wynika z obiektywnej analizy 2 tysięcy lat historii Żydów. To co napisałeś ty, jest zdziwieniem, że naród, który nie miał państwa, nie stworzył podziemnego państwa w okupowanym państwie.
Właśnie sprzeciwem wobec powierzchownego traktowania postawy Żydów jest mój tekst. Jasiewicz nie zadał sobie trudu przeanalizowania historii. Zbudował sobie tezę i uzasadniał ja zgodnie ze swoimi antysemickimi katolickimi przekonaniami. A ja powtórzę jeszcze raz, to co napisałem, bo być może nie było dość wyraźne.
Żydzi byli narodem pozbawionym państwa, zawsze żyli na obcej ziemi i musieli się liczyć z wieloma pogromami, które ich spotykały od wczesnego średniowiecza. Nauczyło to ich pokornie podchodzić do władzy, by jej nie drażnić niepotrzebnie i walczyć o przetrwanie jedyną bronią, jaką mogli mieć – pieniędzmi.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie był w stanie przewidzieć, że tym razem historia stworzyła psychopatycznych szaleńców, którzy zabiją miliony. Nikt w to nie wierzył. Nawet Polacy tutaj, choć sami stali się obiektem prześladowań, nie od razu uwierzyli w holokaust. Metoda działania, jaką Żydzi wypracowali przez setki lat się nie sprawdziła w konfrontacji z szaleństwem nazistów.
Ale Jasiewicz nazwał to: Owe żydowskie bzdury i dane wzięte z sufitu o Żydach zamordowanych głównie przez polskich chłopów to właśnie projekcja zmierzająca do ukrycia największej żydowskiej tajemnicy. Otóż skala niemieckiej zbrodni była możliwa nie dzięki temu, „co się działo na obrzeżach Zagłady”, lecz tylko dzięki aktywnemu udziałowi Żydów w procesie mordowania swojego narodu.
Jasiewicz jest prawicowym katolickim ekstremistą, podobnie jak Pawłowicz w innej sprawie. Jest antysemitą mieszającym politykę i religię z historią. Obrzydliwa mieszanka.
Nic z tego co napisałeś nie umniejsza ani nie dementuje wcześniejszej wypowiedzi. Cytuję jeszcze raz: „Tak więc współpracowali, bo na walkę i tak nie mieli szans. To oczywiście ułatwiło Niemcom dokonanie holokaustu.” Nic dodać nic ująć. „WSPÓŁPRACOWALI”, czyli byli współodpowiedzialni. W jakimś stopniu. Kropka.
Co do tego, że nie mieli państwa zgoda, ale mogli stworzyć ruch oporu. Ale nie kierowali swoich wysiłków w tą stroną, bo wierzyli, że pieniądze i współpraca ich uratują.
Poza tym wagi Twoim argumentom nie dodaje przylepienie etykietki Jasiewiczowi. Argumenty i fakty muszą być obiektywne, a nie ideologiczne.
Poza tym warto dodać, że w Polsce i z pewnością w Izraelu są ulice Anielewicza, przywódcy powstania w Gettcie Warszawskim. Nie wiem czy taki sam zaszczyt spotkał szefa Judenratu z Łodzi, który nawoływał: „Na getto spadł ogromny smutek. Żądają od nas, byśmy oddali co mamy najdroższego: dzieci i ludzi starszych. (…) Nigdy nie przypuszczałem, że to moje ręce będą składały taką ofiarę na ołtarzu. Przypadło mi w losie, że muszę dziś wyciągnąć do was ramiona i błagać: bracia i siostry, ojcowie i matki – wydajcie mi swoje dzieci”. Te słowa kojarzą Rumkowskiego jako tragicznego współpracownika nazistów.
Z tego wynika, że Jasiewicz jest naukowcem a nie „prawicowym katolickim ekstremistą”. I jeszcze ostatnia uwaga. Jak można „błagać” rodziców o wydanie swoich dzieci na pewną śmierć, po to aby uratować, na krótko, własną dupę? Jeżeli w tej całej szukać „obrzydliwej mieszanki”, to można ją znaleźć właśnie tutaj.
Moja odpowiedź na twój komentarz nie miała niczego umniejszać, ani dementować. Jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy moją analizą zachowania społeczności żydowskiej w aspekcie 2 tysięcy lat historii, a wypowiedzią Jasiewicza, ze Żydzi sami sobie byli winni, to niestety nic na to nie poradzę.
Zaś cytat z drugiego fragmentu jest zupełnie bez sensu w tej dyskusji, bo choć Polacy nie mieli swojego Quislinga, to znajdę także wielu zdrajców, którzy współpracowali z hitlerowcami. W każdym narodzie znaleźć można różnych ludzi i powoływanie się na cytat z jednego tragicznego i podłego człowieka w ocenie całego narodu to delikatnie mówiąc niestosowne. Nie wyczuwasz tego dysonansu?
I dlaczego z tego cytatu miałoby wynikać, że Jasiewicz jest naukowcem? Co ma piernik do wiatraka?
Poza tym wiemy o sobie tyle „na ile nas sprawdzono”, tym bardziej niestosowne dla mnie są takie oceny w ustach rzekomo obiektywnego naukowca.
Gwałcona kobieta, pod groźbą śmierci też może „współpracować” z gwałcicielem, czy powinna dostać część wyroku gwałciciela?
Tu nie chodzi o gwałcone kobiety, a o prawdę historyczną. Na przykład Źydzi zarzucają Polakom, że nic nie robili aby ich ratować (co jest bzdurą, bo 2500 Polaków przypłaciło życiem ratowanie Żydów). Aby to odeprzeć Davies spytał a co robili Źydzi by ratować Polaków. NIC! A Polacy byli także ofiarami ludobójstwa. Tak wiec nie podoba mi się jednostronne widzenie historii i poprawność polityczna za cenę historycznej prawdy. Napisałeś „Jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy moją analizą zachowania społeczności żydowskiej w aspekcie 2 tysięcy lat historii, a wypowiedzią Jasiewicza, ze Żydzi sami sobie byli winni, to niestety nic na to nie poradzę.” Otóż ja widzę różnicę nie wiem dlaczego Ty tego nie widzisz. A przylepienie etykietki ekstremisty naukowcowi podającemu fakty historyczne nie czyni Twojej argumentacji bardziej wiarygodną.
Jasiewicz nie podaje faktów, on interpretuje fakty tak, aby świadczyły za jego tezą.
I tak, chodzi w tym wszystkim o gwałcone kobiety, o bite dzieci, o wszystkie ofiary, bo tak trzeba spojrzeć na tę sprawę. Takie konstrukcje „jasiewiczowe” zawsze zwalają część winy na ofiarę.
Faktem jest przesladowanie i ludobojstwo na ludnosci polskiej z rak stalinowcow w okresie 17.09.1939 do 22.06.1941 na terenach okupowanych przez ZSRR, przy biernym zachowaniu ludnosci zydowskiej. To wlasnie podaje Jasiewicz. Dlatego nie rozumiem twoich zarzutow w tej sprawie.
Mysle ze nie jestes obiektywny w ocenie Jasiewicza.
Dlatego nie rozumiem twoich zarzutow w tej sprawie.
W tej sprawie nikomu nie robię zarzutów. W ogóle nie zajmuję się sprawą prześladowań ludności polskiej przez stalinowców (nieważne czy pochodzenia żydowskiego). To zupełnie inny temat i nie ma nic wspólnego z tym , którym ja się zająłem.
Chyba znowu sie nie rozumiemy. Nie chodzi o sprawe prześladowań ludności polskiej przez stalinowców, ale o postawe zydowskich sasiadow tej polkiej ludnosci. W najlepszym wypadku byla bierna jak to podawal Jasiewicz. A czasami byla to kolaboracja z NKWD w przesladowaniach ludnosci polskiej. To sa tez fakty obiektywne, aczolwiek dzisiaj niepoprawne politycznie. I z tego powodu chcesz atakowac Jasiewicza? A mnie uwazac za jego sympatyka? Fatky mowia ze pewne zachowania narodu zydowskiego to niekoniecznie zachowania przesladowanej ofiary. Zydzi maja 2000 letenia tradycje narodowa by sluzyc tym co maja wladze. I dzieki temu mielismy kolaboratorow. Byli tam tez tacy, co sam Chaim Rumkowski oraz caly szereg mniejszych rybek we wschodniej czesci Polski okopowanej przez ZSRR. Tego nie dalo sie uniknac, tradycje ugruntowane przez 2000 lat sa raczej trwale. A dzisiaj jak zauwaza Jasiewicz panstwo Izrael popelnia zbrodnie wojenne na Palestynczykach. To jest fakt obiektywny, wystarczy ogladac dziennik TV. Ale gdy mowi to Jasiewicz to staje sie obrzydliwym antysemita! Ech Belfer, nie wie co o tym sadzic
Masz rację. Nie zrozumieliśmy się. Postawa żydowskich sąsiadów, fakt, że część komunistów miała pochodzenie żydowskie i inne tego typu fakty nie mają wpływu na moją ocenę holokaustu. To – jakie jest dziś państwo Izrael – też nie ma nic do rzeczy w aspekcie ofiar holokaustu, bo one od kilkudziesięciu lat nie żyją.
Moim zadaniem nie było też atakować Jasiewicza, ale stwierdzić, że wbrew pozorom nie jest to nowy prawicowy męczennik, ale zwyczajny antysemita i jego teorie są bzdurne. Belfer wie, co o tym sądzić.
Przypisywanie jakichś cech danemu narodowi to w najlepszym razie stereotyp. W najgorszym nacjonalizm, bądź rasizm. Wszyscy Polacy to złodzieje i pijacy, Niemcy to urodzeni mordercy, Włosi to lenie i brudasy, Murzyni to małpy i prymitywy. Takie stereotypy funkcjonują. Jednak jak naukowiec rozpowszechnia stereotyp „Żydzi sami są sobie winni”, to chyba nie jest dobrze.