Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Czy czarne jest czarne?

A może czarne jest białe? I czy można przekonać zwolenników PiS, że jednak czarne jest czarne, a białe jest białe?
Nie cichnie pisowska wrzawa po wyroku sądu apelacyjnego w sprawie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej. Jeden z tabloidów przypomina, że ten sam sędzia kiedyś nie uznał Wałęsy agentem bezpieki, wypuścił z aresztu doktora G. i znacząco złagodził wyroki w sprawach FOZZ. Kaczyński rozdziera szaty, że wyrok w sprawie Sawickiej legalizuje korupcję, zaś jego były ulubieniec Ziobro ględzi takie głupoty na wizji, że trudno zrozumieć. Agent Tomek podkreśla, że zgodę na działania wobec Sawickiej wydawał bezpośrednio ówczesny prokurator generalny Zbigniew Ziobro, z drugiej zaś strony – nie wiadomo czemu – w tej samej wypowiedzi mówi o wnioskach w sprawie wznowienia spraw Marczuk i Kwaśniewskich. Pisowski „szeryf” Kamiński z energią godną Rejtana zaklina się, że wszystkie sprawy były legalne. Oczywiście tym znanym sekundują tysiące nieznanych w internecie, wypisując swoje własne głupoty w komentarzach do artykułów na rozmaitych portalach.
Nie ma sensu zajmować się powtórnymi analizami całej afery i wyroku sądu apelacyjnego. Wielokrotnie to już uczyniono w ostatnich dniach i nie sądzę, by moje analizy mogły dodać cokolwiek nowego lub kogoś przekonać. Warto jednak wspomnieć o sprawie zasadniczej, o której jakoś krytycy wyroku nie wspominają. Państwo nie ma prawa „wodzić na pokuszenie” swych obywateli. Wiadomo, że ludzie są różni, znawcy psychiki ludzkiej mówią, że absolutnie każdy ma pewną granicę, poza którą gotów będzie zagłuszyć sumienie i czynić zło. Czy będzie to korupcja, czy zwyczajne złodziejstwo, czy też jeszcze gorsze rzeczy, to już kwestia drugorzędna. W czasach szkolnych miałem kolegę, którego ojciec przeżył obóz koncentracyjny. Wpadliśmy na pomysł zrealizowania spotkania, które przybliżyłoby młodemu pokoleniu „bohaterów ostatniej wojny”. Ojciec kolegi w mało wybredny sposób kazał nam się odczepić i powiedział jedno zdanie, które wówczas nie do końca było dla mnie jasne: „bohaterowie nie przeżyli”. Oczywiście wojna to ekstremalny przykład, w czasie wojny częściej mamy do czynienia z polaryzacją ludzkich postaw, tym bardziej więc współcześnie nie powinniśmy zezwalać na prowokacje stawiające ludzi przed próbami, których wcale w życiu doświadczać nie muszą.
Zadaniem państwa jest ściganie i karanie takich obywateli, którzy samoistnie zdecydowali się taką granicę przekroczyć, nie zaś szukanie sposobu na przekonanie dotychczas uczciwych, by tę granicę przekroczyli. W przypadku Sawickiej było oczywiste zamówienie polityczne PiS na znalezienie przedwyborczej bomby, która zniszczy PO. Tym bardziej takie działania funkcjonariuszy państwa zasługują na potępienie i na karę.
Nie zmienia to oceny samej Sawickiej, która wykazała się wyjątkową głupotą, dała się omamić kiczowatemu „elegantowi” i jak się okazało nie była godna być reprezentantką narodu. Sawicka nie jest niewinna, ale przestępstwo znacznie gorsze popełnili przedstawiciele państwa i to na polecenie konstytucyjnego ministra. Społeczne poczucie sprawiedliwości domaga się, by Zbigniew Ziobro odpowiedział przed Trybunałem Stanu.

Oceń felieton

Komentarz do “Czy czarne jest czarne?”

Możliwość komentowania została wyłączona.