Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Prawo do śmierci

Gdy dawno temu chodziłem do szkoły podstawowej, kwiecień był Miesiącem Pamięci Narodowej. Właśnie w kwietniu najczęściej zabierano nas na filmy traktujące o ostatniej wojnie. Tak, niektóre z nich to był propagandowy komunistyczny chłam, inne może były patriotyczne, ale niezbyt wysokich lotów, ale wszystkie przypominały o wydarzeniach, których myśmy nie znali, choć doskonale były znane naszym rodzicom. W kwietniu też często zapraszano do szkół ludzi, którzy przeżyli wojnę i mogli opowiedzieć o tych przeżyciach. Byli to czasami więźniowie obozów koncentracyjnych, partyzanci, żołnierze – zarówno z Zachodu jak i ze Wschodu. Po latach coraz mniej zwracano w szkołach uwagę na ten miesiąc, już w latach 80 kończyło się na jakimś apelu i gazetce ściennej o obozach koncentracyjnych. Pod koniec stulecia jakby zapomniano o tym. Dziś uczniowie o historii mówią „dawno” i równie dawno jest dla nich II Wojna Światowa, jak zabory i bitwa pod Grunwaldem.
Gdy pierwszy raz usłyszałem o Powstaniu w Getcie Warszawskim, byłem zaszokowany. Nie mogłem zrozumieć, jak to się odbywało. Z jednej strony muru świstały kule, grzmiały wybuchy, a z drugiej normalnie jeździły tramwaje?
Druga Wojna Światowa była ogromną częścią moich historycznych zainteresowań. Nie. To nie oddaje sedna tych zainteresowań. Druga Wojna Światowa była częścią mnie, choć sam jej nie przeżyłem. O Powstaniu żydowskim w Warszawie czytałem potem wiele i wciąż trudno było mi zrozumieć. Czesław Miłosz w Campo di Fiori rysuje scenę, gdy na stosie zginął Giordano Bruno, a Campo di Fiori nadal tętni życiem, handluje owocami, rybami.. i porównuje tamten moment z żydowskim powstaniem w Warszawie, gdy za murem płonęły domy, a tuż obok była karuzela i skoczna muzyka. Jednak wtedy znałem też powieść Kolumbowie. Powoli zaczynałem rozumieć, że oprócz wojny, była też zabawa, papierosy, wódka i seks, choć działo się to w obliczu zagłady. Lata później czytałem wspomnienia Marka Edelmana, który pisał o życiu i powstaniu w getcie, pisał o gwałtownych i krótkich miłościach: Oczywiście oboje później zginęli, ale to nie ma znaczenia. Bo ten czas, który przeżyli razem, przeżyli w spokoju.
Wielokrotnie podczas lektur na temat Powstania w Getcie, ale także czytając o Powstaniu Warszawskim, miałem ochotę wyć z rozpaczy, bo choć rozumiałem bezsilność ludzi patrzących z drugiej strony muru i ich własną chęć przeżycia, rozumiałem polityczne aspekty Powstania Warszawskiego i zbrodnicze, choć logiczne decyzje Stalina, to moje emocje nie potrafiły się z tym pogodzić i chyba do dziś nie potrafią.
To ludzie sobie wymyślili, że ładniej się umiera z bronią w ręku – napisał w swoich wspomnieniach Marek Edelman. O co walczyli tak naprawdę żydowscy powstańcy. Nie mogli wygrać, nie mieli szans na pomoc, mogli tylko zginąć. Myślę, że powstańcy walczyli tak naprawdę o prawo do śmierci. Postanowili zginąć inaczej, niż zaplanowali to zbydlęceni wykonawcy rozkazów Hitlera.

Oceń felieton

8 komentarzy “Prawo do śmierci”

Możliwość komentowania została wyłączona.