Kto nie wraca czasem pamięcią do lat młodości? Traktujemy czasy naszej młodości z nostalgią, która zaburza często obiektywizm. Widzimy często przeszłość przez różowe okulary, którymi jest nasza młodość.
Gorzej jest, jeśli dziś pojawiają się piewcy peerelu, którzy twierdzą, że wtedy żyło się lepiej i dostatniej niż dziś. Jednym ze sztandarowych argumentów jest rzekomo niski koszt małego fiata. Kosztował on 69 tysięcy, co stanowiło 22 pensje średnie netto. Piewcy epoki Gierka zapominają jednak, że „maluch” był produktem trudno dostępnym i większość chętnych – poza partyjną elitą – kupowała go za cenę ponad stu tysięcy. Pomijam tu litościwie standard owego samochodu dla mas, którym zresztą jeździłem wiele lat.
Drugim argumentem są rzekomo tanie mieszkania, na które jednak trzeba było czekać często ponad dwadzieścia lat. Młodzi ludzie dorabiali się pierwszych samodzielnych mieszkań będąc bliżej czterdziestki niż trzydziestki, więc nie przypadkiem w ówczesnej Polsce wydłużano wiek przynależności do organizacji młodzieżowych. Ewenementem na skalę światową były też tzw hotele robotnicze, w których rodziny żyły w pojedynczych pokojach z dostępem do kuchni i łazienki całymi latami.
Dyskusje z fanatycznymi miłośnikami Gierka są trudne, bo dziś przeważnie nie pamiętamy obiektywnych danych z tamtej epoki, przez co taka dyskusja sprawia wrażenie ścierania się dwóch subiektywizmów. Dlatego warto rzucić okiem na doskonałą analizę portalu Forsal.pl, która czarno na białym rozwiewa wszelkie iluzje.
Owszem, w zestawieniu są artykuły tańsze w epoce gierkowskiej. Jest to chleb, mleko, papierosy oraz gazety. Jednak większość towarów, nie tylko trudno było dostać, ale były stanowczo za drogie, dziś są znacznie tańsze i na dodatek nie kupuje się ich spod lady. Warto przeczytać wspomniany przeze mnie artykuł, bowiem jednoznacznie dyskwalifikuje on brednie o dobrobycie w czasach, gdy rządził Edward Gierek.
3 komentarze “Powrót do przeszłości”
Te parę cienkich lat z PRL-u będzie zawsze tak opisywane jakby cały okres socjalizmu taki był. A tak naprawdę, były też czasy za rządów Gierka naprawdę tłuste. Ja pamiętam takie kioski, tylko ze słodyczami na osiedlach. Za parę złotych można było kupić naprawdę dobre polskie wyroby. 22 lipca, Syrena takie zapamiętałem, ale było wiele, wiele innych.
Niestety te sklepiki walnie się przyczyniły do drastycznego zwiększenia próchnicy uzębienia u dzieci. Mimo, że dentysta był w każdej szkole strach przed nim był bardzo silny. Dzisiejsza młodzież może się temu dziwić. Ale jakby poznała różnicę między maszynką do borowania z czasów PRL a dzisiejszą, to by zrozumiała o co chodzi.
Gierkowi wiele można zarzucić, jednak jego intencje były dobre. Zrobił długi, ale to co wybudował zostało później sprzedane kilkakrotnie drożej. Jakie to były inwestycje to widać na przykładzie huty Katowice. Przecież oprócz samej huty wybudowano tysiące mieszkań, nowe osiedla w Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu i Będzinie. Panie Belfer czy ty uważasz, że dzisiaj można by wybudować szybciej? Chyba wiesz jaka skala zniszczeń była po wojnie. Jaki był deficyt mieszkań? Teraz się fajnie mówi. Bo nie czeka się po 12 lat. Tylko ile już jest już wybudowanych z tamtych lat? Ile ludzi wyemigrowało. Ile przybywa nowych obywateli?
Porównywanie dzisiejszego wzrostu do tamtego PRL-owskiego to tani populizm. Te dzisiejsze europomocowe inwestycje to wszystko pikuś.
Być może inaczej epoka Gierka by się rozwijała, ale proszę brać pod uwagę zależność od ZSSR, restrykcje Reagana no i wyniszczające gospodarkę strajki.
Na pewno kraje Europy zachodniej startowały z dużo wyższego poziomu i dogonić byłoby bardzo trudno, ale było to możliwe. Dzisiaj już nie. Wyprzedano to co Gierek zbudował. Główna siła narodu wyemigrowała. Pozostałych sprowadzono do roli taniej siły roboczej. Inwestycje, poczyniono ogromnym kosztem. Ale tylko takie, które mają ułatwić życie bogatym europejczykom, czyli drogi i infrastruktura. Nowy Gierek Donald Tusk zadłuża państwo na potęgę. Prawnuki tego nie spłacą.
Obcnie mamy pod rządami Platformy dekadę tuskowską. Podobieństwa widać jak na dłoni. Właśnie dzisiaj na pasku w TVP przeczytałem, że uruchomiono dla Polski nowa linię kredytową 35 mld dolarów. Nie wiem, czy cieszyć się czy płakać?
Chciałbym się jeszcze odnieść do tej analizy portalu Forsal.pl
Starałem sobie przypomnieć, te lata. Zwłaszcza, wchodziłem wtedy w dorosłe życie. Tak więc dokładnie pamiętam cenę mleka i bułek, bo moim ulubionym śniadaniem była butelka mleka i dwie bułki wodne. Mleko przynosił pod same drzwi roznosiciel. Nie byle jakie w kartonie, ale świeżutkie w butelce. Chude było ze srebrną zatyczką, a tłuste ze złotą. To tłuste kosztowało 2,90 a nie jak podają w portalu 4,40 zł. Piłem mleko codziennie i ta cena wryła mi się w pamięć. Bułka wodna była po 50gr. to też pamiętam. Acha i gazeta Krakowska codzienna była tez po 50gr. (tyle samo co bułka)
Z tamtych czasów jeszcze pamiętam jak dostawałem dolary z USA od rodziny. Bawiłem się w takie przeliczanie: z jednego dolara mogłem kupić 30 paczek papierosów, 2 litry wódki, 1,5kg szynki, 2,5kg schabu, 4kg kiełbasy. Koniki skupowali dolce po ok.100zł za dolara. Można więc wyliczyć ceny w zł. wódka 0,5 litra – 25zł, schab 1kg – 40 zł., papierosy 3 zł. (ale trzeba przyznać, że w Pewexie Mallboro było po 40 centów, choć też były w kioskach polskie Mallboro po 4zł).
Proszę panstwa. Zestawienie forsal jest wyssane z palca i po prostu kłamliwe. Bardzo łatwo to udowodnic.
Jest tam w tabelce podany rok 1975 i ile można było kupić za średnią ówczesną pensję. To proszę sobie wyliczyć tę średnią pensję.
Ile pensji trzeba bylo przeznaczyc na:
Samochody
cena 69000 / 22 średnie pensje = 3136 zł średnich pensja
telewizory
cena 7400 / 1,9 średnie pensje = 3895 zł średnich pensja
lodówki
cena 6100 / 1,5 średnie pensje = 4066 zł średnich pensja
Za ile średnich pensji można było kupić:
chleb 2zł * 1565 średnich pensji = 3130 zł średnia pensja
mąka 4zł * 584 średnich pensji = 2336 zł średnia pensja
schab 56zł * 70 średnich pensji = 3920 zł średnia pensja
Na powyzszym przykladzie tylko chleb i samochody sie zgadzają.
Co to koszyka cen dzisiejszych. Brakuje jednej fundamentalnej uwagi
przy średniej pensji 3.718,19 brutto, liczba bezrobotnych w końcu grudnia 2012 r. wyniosła 2 mln 137,6 osób. I tu należalo by się zastanowić kto ile i za co może kupić
Myślę, że ta skromna analiza ukaże panstwu trochę faktów z tamtej i dziesiejszej epoki.
pozdrawiam.
Twoje wpisy są dowodem tylko na jedną prawidłowość. To jest zasada – ja pamiętam najlepiej, a jeśli się fakty nie zgadzają, to tym gorzej dla faktów.
Mleko kosztowało 4,40 – to tzw. pełnotłuste. Mówimy o okresie od 1975 roku. Bo przecież epoka gierkowska słynęła z tego słynnego kreowania nazw w celu podwyższania cen. Mało początkowo kosztowało chyba 2,50 za 250 gramów i to było po prostu masło. Potem pojawiło się masło śmietankowe i to zostało w starej cenie, a nie było to już masło ale produkt zawierający mało, a prawdziwe masło dostało nazwę extra i było droższe.
Zamiast pantofle wsuwki męskie, zamiast krawat to zwis męski przedni elegancki itp. Cały kraj się z tego śmiał, choć był to śmiech przez łzy, bo ceny rosły, choć niby nie rosły – taka kreatywna ekonomia socjalistyczna.
Liczba bezrobotnych nie ma tu nic do rzeczy, bo średnie dochody liczone są z uwzględnieniem bezrobotnych.