Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Cats in the cradle

Najpierw zauważyli to Włosi. W tym katolickim kraju powstała nowa świecka tradycja. Młodzi ludzie, choć zakończyli edukację i zaczęli pracować, wcale nie chcą opuszczać domu rodzinnego. Duże dzieci. Dorośli, lecz niedojrzali. Starzy, choć niesamodzielni. Pewni rodzice mający dość tego stanu rzeczy, usiłowali nawet zmusić syna do wyprowadzenia się z domu sądownie.
W internecie znalazłem nawet mapkę, która na przykładzie niektórych krajów Europy pokazuje to stosunkowo nowe zjawisko.

Jak długo z rodzicami?
Jak długo z rodzicami?

Wbrew pozorom zjawisko to nie jest tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać po przeczytaniu paru przemądrzałych dziennikarskich hipotez. Niewątpliwie składa się na to ogólna tendencja, by żyć wygodniej, łatwiej i przyjemniej. Maksimum przyjemności – minimum obowiązków. Niestety, ale taki model życia promują wszechobecne reklamy, według których życie sprowadza się do łapania wspaniałych i cudownych okazji, które specjalnie dla nas wymyślane są przez światowe popularne marki. Kryzys demograficzny jest jednym z objawów takiego stylu życia. Dziecko i odpowiedzialność nie mieszczą się w hasłach „tablet za złotówkę”, „upoluj jednego dla siebie”, czy „esemesuj ile chcesz”.
Z drugiej jednak strony – wyraźnie można zaobserwować, ze tendencja do jak najdłuższego mieszkania w domu rodzinnym wiąże się z kiepską sytuacją materialną. Młody Szwed lub Duńczyk opuszcza dom rodzinny stosunkowo wcześnie, bo nawet mając kiepsko płatna pracę może sobie pozwolić na wynajęcie komunalnego mieszkania. Nie musi rezygnować z pomocy rodziców w tym pierwszym okresie, ale uczy się samodzielnego życia i odpowiedzialności. Dość szybko opuszczają dom rodzinny także młodzi Niemcy i Anglicy, choć nie ma tam rozwiązań mieszkaniowych znanych ze Skandynawii, to jednak wynajmowanie mieszkań jest względnie tanie. Wielu młodych ludzi wynajmuje mieszkania wspólnie, ucząc się przy okazji umiejętności kompromisu i dostosowania się do innych.
Najdłużej proces dojrzewania trwa w krajach, w których sytuacja materialna jest kiepska. Dotyczy to z jednej strony nowych unijnych krajów takich jak Polska, z drugiej tych starych, ale pogrążonych od lat w kryzysie, jak Grecja, Włochy lub Hiszpania.
W tych krajach mało jest mieszkań na wynajem, mieszkanie trzeba kupić i jest za drogie dla większości młodych ludzi. Jest także za drogie dla rodziców, nie są oni w stanie pomóc dzieciom w zdobyciu mieszkania. Kupno mieszkania jest złym rozwiązaniem nie tylko ze względu na cenę. To także ograniczenie mobilności młodych ludzi. Politycy w różnych krajach wiele mówią o tym, ze żyjemy w nowych czasach i młodzi powinni być mobilni, bo doskonałe warunki rozwoju i dobra praca czeka na nich raz tu, raz tam. Konieczne są zmiany zawodu, specjalności lub miejsca zamieszkania. Niestety nie tak prosto zmienić miejsce zamieszkania, gdy kupiło się mieszkanie za kredyt na trzydzieści lat. To państwo powinno pomyśleć o wystarczającej liczbie mieszkań do wynajęcia, o zapewnieniu poczucia elementarnego bezpieczeństwa socjalnego młodym ludziom, w przeciwnym razie za dwadzieścia lat dzisiejsi trzydziestolatkowie dalej będą mieszkać z rodzicami i nie będą mieć własnych dzieci.

Oceń felieton

2 komentarze “Cats in the cradle”

Możliwość komentowania została wyłączona.