Z taką tezą wystąpiła jedna z uczestniczek panelowej dyskusji podczas tegorocznego Kongresu Kobiet. Zatem zapytam: a skąd to niby wiadomo? Z wykopalisk? Poprawności politycznej w tamtych czasach nie było, a od wieków wiadomo, że żonie przyłożyć trzeba od czasu do czasu. Żaden z ewangelistów nie pisał o tym, bo przecież nie pisali o oczywistościach, ale życiu i cudach Jezusa.
Szanowne panie, zamiast stać w kuchni przy garach, zebrały się na Kongresie Kobiet. Widział ktoś kiedyś ogólnopolski Kongres Mężczyzn? Kobiety postanowiły podyskutować o przemocy. Tyle tylko że widzą ją wyłącznie w jeden sposób. A co mają zrobić ci mężczyźni dręczeni przemocą psychiczną (zabierz te łapy, nie dzisiaj, głowa mnie boli). Poznałem niedawno jednego Duńczyka, który przez trzydzieści lat małżeństwa z Polką nauczył się dwóch zdań po polsku: Nie dzisiaj i Głowa mnie boli. Dupek. Jak by tak przywalił, to od razu pożycie by się poprawiło. Zresztą w Danii wiadomo od lat, że to kobiety biją mężczyzn. Do dziś nie mogą im darować, że bez walki się Hitlerowi poddali.
Presja kobiet sprawia, że rząd polski zamierza przyjąć jakąś tam europejską ustawę o zakazie przemocy wobec kobiet. Słusznie buntuje się sprzyjające rodzinie polskie duchowieństwo. Niestety kościół słabnie i politycy nie chcą słuchać już nauczania biskupów. Każdy mądry proboszcz wie, że baba w sobotni wieczór po powrocie męża z gospody dostać musi. Za to w niedzielny ranek trochę więcej pudru pod oko nałoży i zgodnie po katolicku na mszę pójdą. Bo rodzina to jest świętość.
Jedyny minister odważny to pan Gowin. Słusznie powiedział, że ta europejska ustawa to promocja homoseksualizmu. No bo – sami przyznacie – taki facet, co żony stłuc nie potrafi, to pedał albo jeszcze gorzej – maminsynek terroryzowany przez mamusię i na starość to mu jedynie kot pozostaje do odwracania ogonem. Oby tylko starczyło ministrowi Gowinowi determinacji, żeby wprowadził takie prawo, że raz w tygodniu babie przyłożyć trzeba.
A jeśli już mówimy o świecie polityki, to – w zasadzie – jak widzę Angelę Merkel to też bym rzekł: Nie dzisiaj, głowa mnie boli.
3 komentarze “Józef nigdy nie przywalił Maryi!”
W oficjalnej nauce kk bicie konia jest złem dużo większym niż bicie żony. Dziwne, że obrońcy praw zwierząt się jakoś z tego nie cieszą 😛
Dość dwuznaczna ta twoja opinia. 😉
Chyba Belfer nie zrozumiałeś. Można bić tylko tego konia jakiego się ma. Patrząc z tej perspektywy to rolnicy oraz hodowcy koni są w dużo lepszej sytuacji niż wszyscy inni mężczyźni. Bo oni mają możliwość wyboru!