Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

W kleszczach stereotypów

Wesołe kumoszki z Barcelony

Ludzie polują w miejskiej betonowej dżungli. Polują – uściślijmy – na śmietnikach. Wybierają z nich przede wszystkim aluminiowe puszki oraz inne metalowe przedmioty. Nie gardzą także innymi znaleziskami.

Śmietnikowi zbieracze
Śmietnikowi zbieracze

Stereotyp każe powiedzieć, że bieda i głód w oczy ludziom zagląda. Nieco inaczej to wygląda z perspektywy mieszkańców osiedli. Wieczorem śmietniki się zapełniają, więc łup jest najlepszy. Hordy zbieraczy ruszają na łowy w środku nocy. Zwykle w ciągu paru minut są w stanie wybebeszyć duży blaszany pojemnik. Choćby mieszkańcy nie wiadomo jak dbali o porządek, rano zastaną wszystkie swoje śmieci luzem obok pojemnika wraz z podartymi plastikowymi torbami. Jeśli jest wiatr, rozwiewa śmieci po całym osiedlu, zlecą się gołębie i przybiegną bezpańskie psy i koty. Czasem mieszkańcy wynoszą stare meble. Natychmiast pojawiają się specjaliści od odzysku. Na miejscu wyciągną części metalowe, drewniane poukładają na wózku w zgrabny stosik, niepotrzebne resztki rozrzucą po całej okolicy. Nie szukają pracy, choć są to często ludzie w sile wieku, mało tego, na samą propozycję pracy zareagują śmiechem, na śmietnikach zarabia się więcej niż w normalnej pracy.

Prezydent z taczką
Prezydent z taczką

Rzekomo w Polsce szanujemy pracę fizyczną. Na wsi do dziś często komuś, kto ciężko pracuje, mówi się na powitanie: „Szczęść Boże”. Ten etos pracy ma różne korzenie. Po pierwsze jest to szacunek dla pracy na roli, bowiem, ziemia nas żywi i to dzięki pracy rolnika mamy co jeść. To dawna tradycja. Z drugiej strony wciąż pokutuje symbol „klasy robotniczej” jako podstawy socjalistycznego państwa. Nie darmo wszyscyśmy się uczyli wierszy o górnikach na Barbórkę. Niektórzy zapewne pamiętają rozmaite czytanki o hutnikach, robotnikach produkujących lokomotywy, czy choćby o „Heli-traktorzystce”. Jednak wystarczy się nazywać Komorowski i pracować na swej działce, by internet zaroił się od durnych komentarzy pod zdjęciami. Chyba jednak ten etos pracy nie jest szczery.

Wesołe kumoszki z Barcelony
Wesołe kumoszki z Barcelony

Będąc w Barcelonie, często widziałem po drugiej stronie ulicy zabawny widok. Co ranek na sąsiadujących balkonach pojawiały się dwie panie i toczyły długie rozmowy. Stały już tam, gdy wstawałem koło dziewiątej i podczas, gdy Barcelona leniwie (wraz ze mną) budziła się do życia, kumoszki gadały w najlepsze do jedenastej. Ach te baby – gaduły. Prawda to, czy wpadłem też w kleszcze stereotypów?

5/5 - (1 vote)

2 komentarze “W kleszczach stereotypów”

Możliwość komentowania została wyłączona.