Kilka sytuacji dziś przypomniało mi wypowiedź Janusza Korwina Mikke, który sugerował niegdyś, że ronda każe nam budować ta paskudna Unia Europejska, czyli Eurosojuz w jego języku. Rzekomo po to byśmy jeżdżąc wolniej spalali więcej paliwa. Podobnie zresztą komentował nakaz używania świateł mijania w dzień i obowiązek zapinania pasów. Na jednym z filmów pojawiło się nawet zdanie, że nie po to ktoś kupuje samochód wyciągający dwieście na godzinę, by jeździć trzydzieści.
Niedawno jakiś kandydat do nagrody Darwina próbował wprowadzać te wolnościowe idee w życie. Choć „w życie” brzmi dość sarkastycznie, bo ani z niego ani z samochodu wiele nie zostało.
Jako „urodzony w niewoli, okuty w powiciu” jestem bardzo czuły na punkcie osobistej obywatelskiej wolności i zawsze krytycznie reaguję na wszelkie inicjatywy, które tę wolność mają mi ograniczyć. Ostatnio miałem sporo wątpliwości na temat projektu obowiązkowego używania opon zimowych. Z drugiej strony – obserwując rozmaite wydarzenia, które czasem mrożą krew w żyłach – coraz częściej widzę sens pewnych ograniczeń.
Niedawno pisałem o paniach za kierownicą i ich bezmyślnym, żeby nie rzec idiotycznym zachowaniu. Zastrzegałem jednak, że mężczyźni za kierownicą nie są wcale doskonali. Dziś miałem okazję zobaczyć, jak kierowca mało nie wjechał w grupę pieszych na pasach. Zahamował w ostatniej chwili z piskiem opon, bo zagapił się rozmawiając przez komórkę. Ciekawe, że barana stać na wypasione BMW, a nie stać na zestaw głośnomówiący.
Inny przykład bezmyślnego zachowania uwieczniłem dziś na zdjęciu powyżej. Ponieważ centrum miasta objęte jest płatnym parkowaniem, więc wielu kierowców szuka czegoś darmowego na ulicach dojazdowych. A że akurat to przejście dla pieszych? Nieważne. Grunt, że wolne miejsce.
Zastanawiałem się skąd biorą się takie postawy. Czy to tylko objawy klinicznej głupoty? Otóż nie tylko. Można powiedzieć, że w jakimś sensie zawiniła historia. Polska pozbawiona była swojego państwa przez bardzo długi czas zaborów. Potem krótkie dwudziestolecie międzywojenne, wojna i znowu pięćdziesiąt lat narzuconej władzy. W tej sytuacji, gdy w wielu innych krajach powstawała świadomość społeczna w skali kraju, u nas dominowała świadomość rodzinna, klanowa. Do dziś brakuje nam też nawyków dbania o wspólne dobro, co jest pozostałością po czasach socjalizmu. Wspólne dla Polaków nie znaczy nasze, ale niczyje. Zatem kierowca parkując, zadba o to, żeby nie zastawić bramy szwagrowi i nie utrudnić przejścia kuzynce, ale już trudności obcych i nieznanych mu z nazwiska osób są mu obojętne. Nie wjedzie na trawnik, jeśli to będzie trawnik teścia lub brata, ale na miejskim trawniku zaparkuje bez skrupułów.
Pamiętam jak kilka lat temu wędrowałem późną nocą po Londynie. Przystanąłem na pustym skrzyżowaniu, bo jechał samochód. Zgodnie z polską tradycją uważałem, że to mi jako pieszemu łatwiej przystanąć niż kierowcy samochodu. Ale gdzie tam. Gość się zatrzymał i nie jedzie. I tak staliśmy obaj przez moment. 😉
Mam wrażenie, że kluczem właśnie jest zacząć myśleć o innych ludziach, także obcych, których nie znamy i nie poznamy, traktować ich nie jako coś złego, co przeszkadza nam w naszej wolności, ale pamiętając, że nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych.
7 komentarzy “Rondo i wolność”
Sądzę, że za większością uciążliwych zachowań takich jak parkowanie stoi egoizm. Ale głupota też ma swoje żniwo przeważnie śmiertelne.
To, że komuś wydaje się, iż jest wolny w wolnym kraju nie daje mu jeszcze prawa do osądzania innych bez słusznej przyczyny. Dlatego jeśli się pokazuje czyjeś zdjęcia lub samochód z widoczną rejestracją należało sprawdzić, czy ta kartka za szybą samochodu nie jest aby kartą inwalidy, która uprawnia do parkowania w takich sytuacjach pod warunkiem nieutrudniania ruchu innym kierowcom. Inaczej taki osąd zabiera wolność innym obywatelom, którzy przecież też na tę wolność zasługują.
Bez obaw obrońco wolności obywatelskich. Sprawdziłem dokładnie, kartki żadnej tam nie było. To co widzisz to odblask nieba w przerwie między budynkami, widać to dokładnie na oryginalnym zdjęciu. A takie parkowanie odebrało mi wolność swobodnego przejścia przez ulicę na pasach. 😉
A przy okazji to numery rejestracyjne nie są danymi podlegającymi ochronie, ponieważ nie ma możliwości ich identyfikacji bez specjalnych uprawnień (np. policyjnych).
Pojęcie wolności FB w kontekście motoryzacji jest jak podejrzewam typowe dla kierowców Mercedesa S-classe. Większości z nich się wydaje, że skoro prowadzą auto troszkę lepsze niż Opel Vectra 😉 to mogą parkować na miejscu dla inwalidów i kobiet w ciąży. Nawet miejsca wyłączone z ruchu są przeznaczone dla nich.
Odnośnie wypowiedzi:
„która uprawnia do parkowania w takich sytuacjach pod warunkiem nieutrudniania ruchu innym kierowcom.”
Powinno mieć brzmienie o nieutrudnianiu ruchu innym jego uczestnikom. Zapomina szanowny kierowca zajebisto wozu, że pieszy też uczestnikom ruchu, a taki postawienie pojazdu wręcz go uniemożliwia.
Znana jest historia kierowcy który sądził się z pieszym który w takiej sytuacji przeszedł po masce. Auto było zaparkowane na pasach, na krawędziach pasów rósł żywopłot. Sąd uznał rację pieszego, a kierowcę ukarał.
E.. tam przesadzacie! Tym pieszym wielka krzywda się nie stała, jeszcze trochę miejsca mają na tych pasach.
PS
Zauważyłem, że w naszym kraju im więcej samochodów, tym więcej ta wolność jest ograniczana. Z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy mogłem zaparkować w dowolnym miejscu na rynku aby skoczyć do banku, czy do kiosku ruchu. I wolno było. Teraz nie. Za to mamy co kawałek fotoradar, policja robi łapanki zupełnie bez powodu. Z policjantem się nie dogadasz. To jest wolność?
No tak, powiecie, że samochodów przybyło i dlatego. Ale w takiej Ameryce samochodów jest dużo więcej a pieniądze z banku można pobrać nie wychodząc z samochodu, ba, nawet do kościoła można wjechać samochodem, o kinie nie wspomnę.
Policja tam bez powodu nie zatrzymuje. Znam takich co tam już kilka lat jeżdżą bez prawa jazy i nigdy ich policja nie zatrzymała. Bo tam jak się nie łamie przepisów, bez powodu nie zatrzymują do kontroli. Nie ma żadnych łapanek na pijanych kierowców. Znam w USA przypadek kierowcy, który spowodował wypadek mając grubo przekroczony limit spożycia alkoholu (limit alkoholu w organizmie kierowcy będącego mieszkańcem stanu Michigan może wynosić 0,8 promila). Prawo jazdy nie zostało zabrane, ponieważ obywatel musi dojeżdżać do pracy, a utrudnianie mu tego jest ograniczeniem swobody obywatelskiej. Co prawda miał prawo jeździć tylko tą trasą praca-dom, na innej trasie jakby go złapali to mandat. I to jest wolność. U nas to se możecie tylko o tym pomarzyć.
@ 04-08-2012 o godz. 23:35, father_boss pisze:
„(…) Dlatego jeśli się pokazuje czyjeś zdjęcia lub samochód z widoczną rejestracją należało sprawdzić, czy ta kartka za szybą samochodu nie jest aby kartą inwalidy, która uprawnia do parkowania w takich sytuacjach pod warunkiem nieutrudniania ruchu innym kierowcom.”
Bzdury piszesz przyjacielu.Jestem posiadaczem takiej karty,znam uprawnienia i zapewniam Cię że nie zezwala ona na parkowanie na przejściach dla pieszych i w wielu innych miejscach.Więcej o tym poczytaj tutaj http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/3549
@ 05-08-2012 o godz. 10:27, father_boss pisze:
„E.. tam przesadzacie! Tym pieszym wielka krzywda się nie stała, jeszcze trochę miejsca mają na tych pasach.(…)”
Możesz sobie mieć taka opinię ale nie Ty decydujesz o tym co jest zgodne z przepisami a co nie.
„(…)Znam w USA przypadek kierowcy, który spowodował wypadek mając grubo przekroczony limit spożycia alkoholu (limit alkoholu w organizmie kierowcy będącego mieszkańcem stanu Michigan może wynosić 0,8 promila). Prawo jazdy nie zostało zabrane, ponieważ obywatel musi dojeżdżać do pracy, a utrudnianie mu tego jest ograniczeniem swobody obywatelskiej. Co prawda miał prawo jeździć tylko tą trasą praca-dom, na innej trasie jakby go złapali to mandat. I to jest wolność. U nas to se możecie tylko o tym pomarzyć.”
A ja znam taki przypadek w Polsce kiedy to zawodowy kierowca został zatrzymany po pijaku kiedy prowadził swój prywatny samochód osobowy.Zatrzymano mu tylko czasowo kategorie „B” z posiadanego prawa jazdy i mógł nadal pracować w zawodzie.Nie tylko w Ameryce jest wolność ;).
„Niedawno pisałem o paniach za kierownicą i ich bezmyślnym, żeby nie rzec idiotycznym zachowaniu.”
Oj belfer, belfer, Ciebie jeszcze Twoje długie życie niewiele nauczyło -męski atawizm. Ach, ci wspaniali mężczyźni, co to tak wszystko najlepiej potrafią, a powodują więcej wypadków, zagrożeń, nieszczęść.
Nie ma to jak wmówić sobie,że jest się tak doskonałym 🙂 masz dobre samopoczucie? Jeśli to pomaga…. cóż:)