Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Złodzieje, kryminaliści, bandyci

Kto? No jak to – politycy! Plakaty z podobiznami polityków zredagowane w formie listów gończych wiszą w wielu miejscach. Demonstracje związków zawodowych i starcia z policją. Demonstranci wypisują farbami w sprayu rozmaite hasła na murach i wystawach sklepowych. Ci sklepikarze, którzy mają żaluzje i kraty na oknach wystawowych zamykają je. Demonstranci bowiem niszczą, co popadnie, najczęściej dostaje się bogu ducha winnym przystankom autobusowym.
Marzenie zwolennika PiS? Nie. To dość częste zjawisko w Barcelonie.
Choć Hiszpania jest krajem nieco bogatszym od Polski, to widać tam wiele kryzysowych zjawisk i są obszary prawdziwej biedy. Bezrobocie obecnie jest na rekordowym poziomie – 25%, wśród młodych ludzi, którzy skończyli szkoły lub studia bezrobotnych jest więcej jak połowa. Do tego spora liczba nielegalnych imigrantów, którzy na pracę w ogóle nie mają szans.
Rządy socjalistów skończyły się żałośnie, więc Hiszpanie wybrali bardziej konserwatywnych polityków, ale też nie są z nich zadowoleni. Oszczędza nie tylko rząd, tnąc wydatki socjalne, ale też zwykli obywatele, którzy z powodu wzrostu cen odczuwają braki w swoich portfelach. Radykalne związki zawodowe lub pozaparlamentarne partie eskalują napięcie rozpoczynając wciąż nowe demonstracje. Zaznaczam przy tym, że nie oceniam słuszności tych działań i zapewne znajdzie się wiele argumentów po stronie demonstrantów. Jednak należy wziąć pod uwagę, że Hiszpanie (podobnie jak Grecy) w sporej części żyją z turystów. Zatem warto zastanowić się, by (podobnie jak Grecy) nie zniechęcić turystów, bo byłoby to przysłowiowe wylanie dziecka z kąpielą. W czasie kryzysu życie jest trudne i trudno też radzić,jaka powinna być najwłaściwsza linia postępowania.
A co u nas?
Ludwik Dorn – do niedawna „przyjaciel ludu pisowskiego”, a obecnie „solidarny Polak” – proponuje Jarosławowi Kaczyńskiemu wspólne działania zmierzające do zablokowania przyjęcia Chorwacji do UE. Dlaczego tak nie lubi Chorwacji? Otóż zgodnie z logiką bredzącego Dorna zaszkodzi to pozycji Tuska w Europie. Coś jak: „na złość babci uszy sobie odmrożę”. A Chorwacja? No cóż, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Zapewne niedługo pan Dorn wymyśli, ze należy Polskę przyłączyć do Rosji, to wtedy najbardziej zaszkodzi Tuskowi. Nie będzie potrzebny już premier, więc Tusk straci stanowisko.
Gdybym miał ten felieton pisać o naszych polskich politykach, to zatytułowałbym go inaczej. Idioci, debile, nieuki!

Oceń felieton