Obowiązki wyrwały Belfra z domu i przejechał parędziesiąt kilometrów dobrze znanymi sobie drogami. A co widział i co przeżył, ten felieton Wam opowie.
Wiosna w pełni, choć słońca nie za wiele. Jadąc na doroczną konferencję do Kęsowa, uważnie obserwowałem zmiany, które dokonały się w dobrze znanych mi miejscach. Część trasy to boczne lokalne drogi, które niegdyś były symbolem tej Polski lokalnej, często zaniedbanej i zacofanej. Dziś w każdej małej wsi są chodniki, place zabaw dla dzieci, jest czysto schludnie i przyjemnie. Pamiętam, jak podziwiałem holenderskie wioski kilka ładnych już lat wstecz. Dziś sporo naszych wsi zaczyna wyglądać podobnie. Kolejne odcinki dróg zostały wyremontowane i jedzie się lepiej.
Niedaleko wsi Lipnica znajduje się najmniejsza Warszawa na świecie. Był tam jeden domek z tabliczką, na której widniał napis „Warszawa 1”. Opowiadano, że po wojnie zamieszkała tam mieszkanka Warszawy wysiedlona po Powstaniu Warszawskim i to ona nazwała tak swoje domostwo na wybudowaniu. Przez wiele powojennych lat domek, choć ładny, podupadał coraz bardziej. Smutno się robiło. Dziś domek jest w remoncie. Ktoś kto kupił lub odziedziczył domostwo, nie zburzył i nie zniszczył ruiny, ale zdecydował się na odbudowanie, na poważny remont. Za jakiś czas domek odzyska swój wcześniejszy wygląd i z pewnym wzruszeniem – jak zawsze – będę przejeżdżał w drodze na południe kraju przez najmniejszą Warszawę na świecie.
Niektórzy rolnicy inwestują unijne dopłaty w nowoczesne maszyny, budują jakieś silosy, nowoczesne obory, a także domy. Inni niestety dalej mieszkają w poniemieckich ruderach, ale świadectwem ich statusu są stojące obok mercedesy lub bmw. No cóż, dziś państwo nie kieruje obywatelami i wydają pieniądze, na co chcą. Być może za jakiś czas będą narzekać. Wciąż pamiętam, jak likwidowano PGRy i pracownicy dostali ogromne – w moim pojęciu – odprawy. Pojawił się wówczas las anten satelitarnych za oknami, pokupowali sobie magnetowidy i kolorowe telewizory, przed domami pojawiły się samochody, a po kilku miesiącach narzekania i złorzeczenia – że bieda, że pracy nie ma, że nikt nie pomaga…
Niestety dziś musimy troszczyć się o siebie sami. Sami decydować. Sami ponosić odpowiedzialność. Nie wszystkim się to podoba. Niektórzy tęsknią za władzą, która nie tylko jak Wielki Brat widzi i słyszy wszystko, ale tez zapewni „sprawiedliwy” podział dóbr. Zapomnieli tylko, że przeważnie był to „sprawiedliwy” podział niczego.
Słońce wyszło zza chmur, w powietrzu czuć wiosnę, a więc Współczynnik Optymizmu rośnie.
12 komentarzy “Bocznymi drogami”
Niejaka Maria Antonina, nim obcięli jej głowę, miała rzekomo wygłosić legendarne polecenie „niech jedzą ciastka”, na wieść o tym, że biedny lud nie ma chleba.
Żyjemy w kraju do głębi niesprawiedliwym, rządzonym przez cwaniaków z wyrosłej na PRL nomenklatury. Rządzący szabrują tu dobra, które powinny być wspólną własnością i wspólnym pożytkiem wszystkich, a że granice rabunku zostały już osiągnięte, wysługują się za materialne korzyści obcym potęgom, wyprzedając dobrobyt przyszłych pokoleń. Społeczeństwo, zdemoralizowane i zagonione za zaspokojeniem najprostszych potrzeb, utrzymywane jest w bierności przekupstwem i kłamstwem.Zastanawiać może jedynie fakt, dlaczego, w kolejnych wolnych wyborach naród ponownie wybrał tych samych cwaniaków, szabrowników i oprawców.
PS
To słońce co wyszło zza chmur, niebawem Cię spali.
Masz rację, coraz gorzej, JAK TU ŻYĆ? Z rządów PiS jeździłeś ML-em, teraz za PO W221, coraz k…a gorzej.
Mam nadzieję, kochany, że jak tak dalej pójdzie to wkrótce przesiądziesz się do jakiegoś kabrioletu. Słoneczko wygląda, zew natury się odzywa, może pościgasz się z pociągami… 😛
Jak żyć, jak tu żyć. Kiedyś father boss dostał wytyczne z PZPR i wiedział, a dziś? Straszna ta wolność. Samemu trzeba dokonywać wyboru i na dodatek ponosić odpowiedzialność. 😉
@0
Bogactwo nie czyni ludzi szczęśliwymi ,ponieważ zawsze mogą je stracić.
I nie ważne jest ile posiadasz, ważniejsze, ile ci brakuje?
Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości.
Dlatego, bądź samoukiem, nie czekaj, aż Cię nauczy życie.
@FB
„Śmieszno i straszno”, twój status społeczny w oczach popieranej przez ciebie partii stawia cię w szeregu podejrzanych. W końcu skoro masz pieniądze to „skądś” je masz.
Problemem dużej części społeczeństwa jest brak uczciwości – złodziej wszędzie widzi złodziei. Cwaniak żałuje, że inni są u władzy, i na pewno kradną. Dlaczego na pewno? Bo sam by kradł na ich miejscu.
Tak trzymać Belfrze!Grunt to optymizm,Alleluja i do przodu.Przecież jesteśmy krajem mlekiem i miodem płynącym a ci,którym źle sami sobie winni.
„Wciąż pamiętam, jak likwidowano PGRy i pracownicy dostali ogromne – w moim pojęciu – odprawy. Pojawił się wówczas las anten satelitarnych za oknami, pokupowali sobie magnetowidy i kolorowe telewizory, przed domami pojawiły się samochody, a po kilku miesiącach narzekania i złorzeczenia – że bieda, że pracy nie ma, że nikt nie pomaga…”
Pewnie – przecież hołota zamiast te „ogromne odprawy” zainwestować w kupno i wyposażenie co najmniej 15-to hektarowych gospodarstw bezmyślnie przeputali je w kilka miesięcy.
To nie ja nazwałem ich hołotą. Choć faktycznie wśród byłych pracowników PGR znałem takich, którzy zainwestowali. Jeden (kierowca) kupił starego autosana. Zaczął dowozić dzieci, był tańszy jak PKS, więc dostał od gminy stałą umowę. Dziś ma trzy nowoczesne autobusy i zatrudnia innych kierowców, dowożenie wiejskich dzieci załatwia na terenie dwóch sąsiadujących gmin.
Inny przejął upadający osiedlowy sklepik, a że codzienne zakupy każdy musi robić, więc pomysł na biznes wypalił. Dziś na miejscu baraczku ma wybudowany nowoczesny pawilon, daje pracę przynajmniej dwom sprzedawczyniom.
Nie twierdzę, że jest wspaniale i cudnie, ale dziś zależy wiele od ludzi a stare przysłowie zaczyna nabierać realnego sensu: Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.
@ Befer : Nie twierdzę że zmyślasz opisując przykłady tych karier.Niestety sytuacja w transporcie jest taka że wielu przewoźników bankrutuje a otrzymanie stałych zleceń jest możliwe jedynie dzięki kumoterskim układom.Naiwną historyjkę o tym że eksploatując stary autobus zarobisz na trzy nowe możesz między bajki włożyć.Podobnie jest ze sklepikami.Naturalnie w popegeerowskim osiedlu może funkcjonować taki sklepik.Ostatecznie zatowarowanie go nie jest kosztowne – wystarczy chleb,smalec,tanie winka i trochę innych mało kosztownych artykułów pierwszej potrzeby no i można wegetować.Ja natomiast znam nie jeden a kilka przypadków osiedlowych sklepików gdzie właściciele ich zbankrutowali i obecni maja je jedynie jako „przykrywki”.
Poza tym jednostkowe przykłady zagospodarowania „nisz” nie są żadną receptą na rozwiązanie problemu,który występuje w skali masowej.
Naiwną historyjkę o tym że eksploatując stary autobus zarobisz na trzy nowe możesz między bajki włożyć.Podobnie jest ze sklepikami.
PGRy likwidowano blisko 20 lat temu, zapewne dziś sytuacja jest inna i trudniej wejść na rynek.
Wczoraj zwiedzałem pewną turystyczną atrakcję w województwie kujawsko-pomorskim. Ona dostarczyła mi kolejnego przykładu. Przez lata rozbudowywano tam kompleks turystyczny, dziś właściciel buduje baseny, wcześniej wybudował hotel, wcześniej restaurację, oczywiście do tego są inne bajery. A zaczynał od zwykłej budy z zapiekankami.
Wiem, że to nie jest sposób uniwersalny, nie każdy nadaje się do biznesu, niektórzy potrafią być tylko pracownikami (to nie jest zarzut, sam też nie mam żyłki do biznesu). Ale dzięki tym, którzy otwierają kompleksy turystyczne, zakłady produkcyjne itp. inni mają pracę i wszystko się jakoś kręci.
@Belfer pisze „Ona dostarczyła mi kolejnego przykładu. Przez lata rozbudowywano tam kompleks turystyczny, dziś właściciel buduje baseny, wcześniej wybudował hotel, wcześniej restaurację, oczywiście do tego są inne bajery. A zaczynał od zwykłej budy z zapiekankami.”
No proszę jakie to proste.Polscy naukowcy ekonomiczni z obecnym europosłem Januszem Lewandowskim na czele tylko bałamucą ten durny naród twierdząc że w byznesie „pierwszy milion trzeba ukraść”.
@Michał:
Chciałbym cytat do tej wypowiedzi Lewandowskiego. Choć chy6ba nie ma, bo PiS już dawno by go rozpropagował, żeby pokazać, że PO to złodzieje.
Nigdy i nigdzie nie mówiłem, że jest łatwo. Jak dla mnie jest trudno. Kompletnie nie nadaję się do spraw biznesowych. Potrafię wiele zrobić, ale wtedy, gdy ktoś mi zleci zadania i za nie zapłaci. Ale nie potrafiłbym założyć własnego biznesu, kompletnie się na tym nie znam, co nie znaczy, ze nie potrafię docenić tej sfery życia.
Zapewne większość ludzi jest takich jak ja. Nadają się do pracy, ale nie do prowadzenia własnego interesu.
@Belfer:
„Chciałbym cytat do tej wypowiedzi Lewandowskiego. Choć chy6ba nie ma, bo PiS już dawno by go rozpropagował, żeby pokazać, że PO to złodzieje.”
To stare dzieje,jeszcze z początków naszej transformacji ustrojowej kiedy to Lewandowski zarządzał tzw.”prywatyzacją”.Kaczyński tego nie przypomni bo sam był wówczas umoczony w różne przekręty jak chociażby „Telegraf” czy FOZZ.
„Zapewne większość ludzi jest takich jak ja. Nadają się do pracy, ale nie do prowadzenia własnego interesu.”
Niestety obecnie takich ludzi traktuje się jak pozbawionych wszelkich praw pariasów.Nachalna propaganda lansuje tezę że każdy może założyć własną firmę i wówczas będzie opływał we wszelkie dostatki.Oczywiście to guzik prawda.Paradoksalnie łatwiej było pracować „na swoim” za PRL-u niż teraz.