Zima za oknem. Mróz ściął nawet krzykliwe mewy latające – nie wiedzieć czemu – nad miastem, zamiast nad morzem w Ustce. Za oknem mrok, styczeń wciąż jeszcze jest ponurym i bezświetlnym okresem. Z zimą nie lubimy się od lat, więc siedzę sobie i przywołuję lato, słuchając muzyki.
To jeden z najciekawszych utworów Kima Menzera, taki śródziemnomorski, ciepły i optymistyczny. Mam płytę z której pochodzi. Mam też inną płytę, zatytułowaną „Twilight Magic”, nagraną w trio wspólnie z Thomasem Menzerem i Larsem Trierem (nie, to nie ten od „Dogville”). Jednak Kim Menzer to nie tylko muzyka spokojna, marzycielska, ale również jazz. Gra na wszystkim w co się dmucha, tylko bez głupich skojarzeń proszę.
Z duńskich muzyków lubię też słuchać gitarzysty o smagłych rysach twarzy, który przyjął dźwięczny pseudonim Bindu. Słowo to pochodzi z sanskrytu i oznacza kropkę. Jednak nie taką zwykłą, ale rytualną, malowaną na ciele. Płyta „Light at Heart” należy do moich ulubionych.
Mam szczęście mieć jeszcze kilka ciekawych płyt, które skutecznie odpędzają zimę od moich drzwi. Rozjaśniają ciemne wieczory i dodają skrzydeł, by żyć.
Jeśli kogoś zainteresowałem, to może powinien zajrzeć tutaj.
Od muzyki piękniejsza jest tylko cisza. Ktoś znany to powiedział, ale nie potrafię sobie przypomnieć kto. Ja rzekłbym, że od ciszy piękniejsza jest tylko muzyka.
2 komentarze “Nowa muzyka”
Belfer, powiedz Tadkowi: muzyka z Danii jest do bani.
Niech cię nie zamęcza badziewiem.
Tak grają najlepsi:
http://www.youtube.com/watch?v=ULBdJKeZET0
Oj bzdury pleciesz kolego, bzdury. akurat mi się ten narkotyczny rytm specjalnie nie podoba, kiedyś coś w tym stylu mnie kręciło, ale to było dawno. Potem dorosłem.
Poza tym muzykę, o której pisałem trudno nazwać duńską. Jazzowe impresje Kima Menzera są akurat całkiem „amerykańskie”. Zaś w nowej muzyce instrumentalnej lokuje się np Andreas Vollenweider, Kitaro i wielu innych.
Ja ją lubię.