Tegoroczny wynik wyborczy SLD przypomina słynną scenę z filmu „Grek Zorba”. Wszystko miało być pięknie, ale się rozpieprzyło.
Dziś zapytał mnie znajomy: Czytałem twój blog i wiem, że przewidziałeś klęskę SLD. Ale dlaczego? Jakie były jej przyczyny?
Przyczyn klęski należy szukać w dużo wcześniejszych wydarzeniach. Pierwszym było zamknięcie się na szeroko rozumianą lewicę i postawienie na partyjny aparat SLD. Szansą lewicy było szerokie spektrum lewicowych poglądów z uwzględnieniem działaczy o ro0dowodzie solidarnościowym. Jednak po udanym debiucie LiD, pod wpływem młodych aparatczyków Napieralskiego, najpierw zrezygnowano z szerokiego rozumienia lewicy. Potem odsunięto rozsądnego i rzeczowego Olejniczaka, na koniec wreszcie odgrzebano upiory postpeerelowskie i zaproszono do bieżącej polityki. Na dodatek Napieralski przyjął idiotyczną formułę kampanii polegającej na atakowaniu rządu wspólnie z PiS. Ogromne znaczenie miały też niemrawe i sztuczne próby flirtowania z elektoratem antyklerykalnym. W porównaniu do Ruchu Palikota wypadło to blado. Zresztą Napieralski był w praktyce jedyną twarzą SLD, a to przecież była kampania do parlamentu. Wszystko wskazuje na to, że lider SLD uwierzył w swą charyzmę i wielkość po ubiegłorocznym dobrym wyniku w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Wygrzebanie politycznych trupów w rodzaju Leszka Millera też nie posłużyło sprawie. Miller dostał dość głosów by się dostać do sejmu, ale za mało, by pokazać potęgę SLD (18 tys.). Paradoksalnie mało kto wspomina dobrze Millera. To jego rząd wprowadził Polskę do Unii, ale wiązało się to z iście prawicowym zaciskaniem pasa, a na dodatek potem była jeszcze afera Rywina. Dobra do dziś opinia na temat prezydentury Kwaśniewskiego nijak się nie przekłada na sympatie do SLD. Wygląda na to, że bez szerokiego otwarcia ta partia żyć będzie podobnie jak istniejące wciąż Stronnictwo Demokratyczne, żyjące z resztek majątku z czasów PRL.
Spektakularną klęskę poniosła też partia Jarosława Kaczyńskiego. Najpierw przegrała swą własną koalicję. W przyśpieszonych wyborach nie zdobyła większości. O włos przegrał Kaczyński wybory prezydenckie. Teraz zaś po raz kolejny wybory parlamentarne. Po drodze PiS przegrał dwukrotnie wybory samorządowe i raz europejskie. To po prostu jest partia przegranych. Jednak prezes jest wieczny i nie odchodzi. Zawsze znajdą się inni winni. Tym razem z komentarzy polityków PiS wynika, że winni są Polacy, którzy „woleli by było jak dotychczas”. Biedny, głupi, oszukany i nieprawdziwy naród znów zawiódł prezesa. Jeśli ktoś chce wiedzieć, kiedy prezes odejdzie, to powiem – nigdy. PiS to nie jest partia, to jest wspólnota religijna, a Kaczyński jest jej guru i papieżem. Martwi tylko, że ten kościół ma ponad 4 miliony wiernych.
Sukcesem trudno nazwać wynik PSL. Z wyborów na wybory jest coraz to słabiej. Przyczyną – według mnie – jest klasowość tej partii. Ta kadencja to ostatnia szansa dla PSL, żeby odegrać pozytywną rolę. Wyjść poza interesy działaczy i zaryzykować skuteczną politykę wobec wsi. Być może oznaczałoby to stratę części elektoratu wiejskiego, ale mogłoby oznaczać otwarcie się na wyborców z innych środowisk. PSL miałby szansę przejąć część elektoratu PiS. Czy to jest możliwe? Nie podejmuję się zgadywać.
Długo szukałem jakiegoś zdjęcia symbolizującego upadek tej kanapowej partii. Jak słusznie zauważył to kiedyś bulterier Kaczyńskiego – co to za partia, która się cała mieści w jednej sejmowej windzie. Nawet zdecydowanego przywódcy tam nie widać. Nie pomogło nawet darmowe promowanie tej grupki w TVN24. Dlaczego ponieśli klęskę? Ponieważ byli tylko grupką nieszczęśników odrzuconych przez prezesa Kaczyńskiego. I takimi pozostali.
Tak więc katastrofę wyborczą spinają dwie partie. SLD to taka niby-lewica, a PJN – niby-prawica.
13 komentarzy “Taka piękna katastrofa”
A mi się wydaje, ze ten ostatni obrazek to pasuje do father bossa, gdy zobaczył kolejną klęskę swojego Prezesa.
PSL partia o stałym elektoracie, który stanowią wójtowie i ich rodziny które okupują wszystkie stanowiska w gminach (zwłaszcza w mazowieckim) , począwszy od sprzątaczki do skarbnika włącznie. Oni organizują wybory u siebie i nie uświadczysz tam, żadnego męża stanu i tym podobne.
Tu ciekawa analiza:
http://wpolityce.pl/galerie/15731-prezentujemy-wyjatkowo-ciekawe-i-jednoczesnie-alarmujace-opracowanie-danych-dotyczacych-glosow-niewaznych-w-wyborach-samorzadowych-w-roku-2010
*
PS
Ja tuż przed wyborami zrozumiałem.
Miałem pewne podejrzenia, lecz pełne objawienie przyszło niedawno.
Oto przeczytałem książkę „Z mocy bezprawia – Sumliński Wojciech ” i obejrzałem film, który niedawno pojawił się w sieci, tuż przed wyborami „Jacek Bromski, Juliusz Machulski – Uwikłanie”.
Zrozumiałem, że z tym systemem nie da się wygrać. Zrozumiałem to tuż przed wyborami. Raz się udało i zobaczyliśmy jak system rozwalił rządy Kaczyńskiego. Pamiętam też, jak nie dopuścił do wygrania wyborów prezydenckich Tymińskiemu.
Nawet teraz, jakby było odwrotnie w procentach (PiS-40, PO-30), nic z tego by nie wyszło. PiS jet partią przegranych, bo jest anty systemowa. Ot co. Nie odkryłem Ameryki. Ale w końcu zrozumiałem o co w tym wszystkim biega.
***
Tylko wojna jest w stanie rozwalić ten system. A musi to nastąpić, bo rozsądny człowiek nie uwierzy, że z tego stanu do którego doprowadzają nasz kraj rządy PO i PSL można będzie wyjść bezkrwawo. Do tego rozpadająca się UE (Niemcy już drukują marki).
Jeśli to się stanie w rozsądnym czasie, może jeszcze coś się uratuje.
Ja widzę w PiSie nadzieję na przyszłość, choćby to miało trwać i następne 8 lat. I nie musi rządzić Kaczyński.
PiS ma wielki potencjał. Ma dużo w swoich szeregach młodych działaczy. I jest jeszcze Marta Kaczyńska, która może być premierem lub prezydentem. Prezydent Lech Kaczyński musi zostać pomszczony.
Na dzisiaj, mamy gówno, a nie demokrację i można w nie śmiało wsadzić Polską flagę. Nikt się nie obrazi.
Jedną mądrą i prawdziwą rzecz napisałeś father bossie:
PiS jet partią przegranych, bo jest antysystemowa.
Poprawiłem tylko błąd ortograficzny.
PiS jest partią antysystemową i nie potrafi działać w warunkach politycznej konkurencji. Taki system działa w całym demokratycznym świecie. Ktoś wygrywa, ktoś przegrywa. Tylko wojna może to zmienić? Tak. Prezes marzył o takim rozwiązaniu. Prowokacje pod pałacem prezydenckim, awantury miały doprowadzić do interwencji sił porządkowych i wykreowania nowych świętych, którzy giną i cierpią za „prawdę o Smoleńsku”. To z kolei by zaowocowało bojówkami kiboli i wewnętrzną wojną domową. Prezes na fali wygrałby jak Orban. A potem szybko opanował wszystkie ośrodki władzy i zmienił prawo na restrykcyjne.
Z taką nostalgią wspomniał Budapeszt w Warszawie. Jednak Polaków nie tak łatwo wyprowadzić na ulice i demonstrowały nędzne garstki emerytów moherowych. A rząd okazał się cwany – nie wysłał policji na tę bandę przygłupów.
Słusznie pisze fb. W Polsce budują autostrady. Jak w Niemczech zaczęli je budować, to skończyło się wojną, więc u nas też pewnie tak będzie.
Swoją droga ja „Uwikłanie” to widziałem w kinie, ale fb jako prawdziwy patriota nie wspiera polskojęzycznego kina i pozbawia z czystym sumieniem* polskojęzycznych twórców zarobku. Nieładnie, i do tego niezgodnie z prawem.
*fb na czyste sumienie – nigdy go nie używał.
Antysystemowość partii politycznej dziwnie mi się kojarzy. Skoro system poityczny jest partyjny, to partia z definicji antysystemowa jest wrogiem samej siebie. Przypomina raka /nie zwierzę/: własna tkanka organizmu, próbująca na skutek błędu czy mutacji żyć własnym życiem, „zbuntowana” i zwalczająca tenże organizm. Wiem, fater boss zaraz poprawi, że chodzi o „układ”, ale to dokładnie to samo: czy dzisiejszy PiS nie jest wynikiem tego samego układu?
PS. Rano trąbili w TVN, że mamy pierwszego na świecie parlamentarzystę, który zmienił płeć. Widzę, że już zaczyna się nastawianie widzów wrogo do niej/niego: podczas rozmowy na dole ekranu wielkimi wołami napisano „PAŃSTWO ZAPŁACI ZA ZMIANĘ PŁCI”. Ja tymczasem wolę kogoś, kto raz zmienił płeć niż innych, którzy wielokrotnie zmienili poglądy i przynależność partyjną, a takich to jest chyba zdecydowana większość.
I jeszcze jedno: Póki co, wszyscy odżegnują się od Palikota, gdyż „chce zalegalizować marihuanę”. Coś jest na rzeczy, bo jak wszyscy czegoś nie chcą to z reguły przechodzi 😀
Panie ZERRO.
Proszę zwrócić uwagę na zachowanie mediów po wyborach.
Zaczęła się akcja dobić PiS. Po pierwsze informacje, jak to cały świat jest zadowolony z mądrości Polaków. Informacje o secesji (Ziobro, Kurski). Wraca sprawa postawienia JK przed Trybunał Stanu.
Jak bardzo się boją. Ja wolałbym dowiedzieć się co z koalicją, jacy nowi ministrowie. Jakie plany, kiedy podwyżka VAT, kiedy podatek katastralny. Czy dalej będzie ulga na dzieci i internet.
A tu trwa rozwałka PiS. Wiadomo bez PiSu to byłby komfort rządzenia. PZPR takiego nie miała. Przy dzisiejszych metodach inwigilacji, każdego mają na pasku. W tej chwili nic już nie możemy zrobić. System ma wszystko. Nie zdajecie sobie sprawy, jak łatwo teraz sterować społeczeństwem. Telefony komórkowe, internet. Oni wiedzą o nas wszystko. Już nie oddadzą władzy. Nawet Orwell tego nie przewidział, ale był bardzo blisko.
Kiedy można zabić prezydenta i jeszcze na tym zdobyć głosy, majstersztyk.
PS
Kiedyś była Partia Przyjaciół Piwa. Teraz jet Palikot, a właściwa nazwa jego partii winna być: „Latający Cyrk Mony Pythona (lub Palikhota jak kto woli. Dziwnie historia zatoczyła koło. System się z nami bawi w najlepsze. Swoją drogą, żałuję, że tam nie jestem i nie układam scenariuszy. A mam dużo fajnych pomysłów.
Ależ fatherku, co cię to wszystko obchodzi skoro ogłosiłeś że kładziesz lachę na Polskę?
Bo manfredzie_wujku Polski już nie ma. Cóż takiego się stało, że tak Niemcy się cieszą z wyników naszych wyborów. Ano pewnie dlatego, że nie muszą nawet robić prowokacji gliwickiej.
@ZERRO:
Pozornie to oksymoron – partia antysystemowa, ale wspomnij NSDAP, albo choćby PPR. To są przykłady, co robią partie antysystemowe.
@father boss:
Jedź już do tej Hameryki posługiwać Latynosom i Murzynom. Tam będzie z ciebie pożytek, tu go nie ma. Co do Monty Pythona, to chciałbym, aby jakiś przywódca miał tyle inteligencji.
Czy ciesząc się, ze odszedł kanclerz Schroeder i władze objęła Merkel to ingerowałem w niepodległość Niemiec?
To prawda – Polski, Twojej Polski już nie ma. Nadzieje na to, że Twoja Polska będzie chyba zdechły nieodwołalnie. Tylko dla większości ta Twoja Polska to była Wolska. I dobrze że już nie będzie jej nigdy więcej.
Zapamiętałem datę i godzinę.
Kiedyś ci to przypomnę.
Ty nie jesteś belfer. Ty jesteś zaledwie pomocnik nauczyciela.
(„pomocnik nauczyciela” z niem. behelfen „pomagać”).
Oddawaj emeryturę, bo nie zasłużyłeś. Zresztą Tusk ci ją wydatnie obniży.
Aha, Belfer. Co rok jeżdżę do Stanów na wczasy. Stać mnie na to. I nie podnieca mnie USA jak Ciebie Dania, gdzie cieszysz się, że możesz wpieprzyć hamburgera w podrzędnej restauracji.
Nie dorabiam się, gdyż nie muszę. Nawet dostanę emeryturę z USA, oczywiście jak osiągnę wiek emerytalny. Jak zapewne wiesz o amerykańskie pieniądze mogą dostać osoby, które ukończyły 65 lat i pracowały w Stanach minimum 18 miesięcy.
Myślę, że ja ze te kilka lat pracy dostanę, tak ok. równowartość tej Twojej. Nie wspomnę o 30 latach pracy jeszcze w Polsce.
Dlatego drogi Belfrze w USA nawet złomiarz ma przyczepioną do wózka amerykańską flagę. A w Polsce, to się ludzie wstydzą nawet w święto niepodległości flagę wywiesić.
Dlatego Wolacy są lepsi od Polaków.
@father boss:
Z amerykańskich zwyczajów to mi spodobała się plakietka „shit happens”. Przyczepiłem ją do auta, jak w 2005 Jarosław z Lechem zdobyli władzę. Ale już nie jest potrzebna. 😉
I mały suplement.
Skoro ci jest tak dobrze, to dlaczego tak przeklinasz rzeczywistość i tak narzekasz?
A kolega podesłał mi świetny bon mot o twoim raju wymarzonym:
When I was in America there was Bob Hope, Johnny Cash and Steve Jobs. Now they have no cash, no jobs and no hope…
Ten Twój kolega to pierdoła. W Ameryce, choćby nastał najgorszy syf, to dopiero znajdą się na naszym poziomie. Powinieneś się tam wybrać. Zrewidujesz poglądy o wolności i demokracji. Z pewnością nie jest to o co nam chodzi, ale my jesteśmy niestety te przysłowiowe 100 lat za murzynami.
PS
Ta plakietka idealnie dzisiaj pasuje. Gdzie można zdobyć?