Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Scenariusz abstrakcyjny

Sondaże, w których partie zmieniają pozycję jak w kalejdoskopie, pobudziły wielu komentatorów politycznych do spekulacji. Nowe scenariusze polityczne pojawiły się zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników PiS. Dla tych ostatnich opcja powrotu IV RP jest czarnym scenariuszem dla Polski.
Puśćmy wodze fantazji. Jak będzie wyglądać Polska po kolejnych wyborach? Obecnie dla większości obserwatorów sceny politycznej wydaje się oczywiste, ze nowe inicjatywy polityczne nie mają szans. Sondaże są bezlitosne dla PJN i ugrupowania Palikota. Spora część sondaży także dla PSL jest niekorzystnych. Przyjmijmy zatem, ze do parlamentu dostają się trzy partie: PO, PiS i SLD.
Grzegorz Napieralski od czasu wyborów prezydenckich i ówczesnego wyniku, polubił wyraźnie myśl o zaistnieniu w kręgach władzy. Bez sukcesów, ale z dużą determinacją usiłował wpływać na bieżącą politykę, tym bardziej – im bardziej rosły słupki poparcia dla SLD. Najbardziej widoczna była próba forsowania wiosennego terminu wyborów, gdy SLD podskoczył w sondażach do 20%. Napieralski żądny jest jakiegoś spektakularnego przełożenia swoich sondażowych sukcesów na rzeczywiste wpływy polityczne.
Wyobraźmy sobie zatem, że na fali permanentnej krytyki PO wybory wygrywa PiS. Przy trzech siłach politycznych ma jednak za mało mandatów by utworzyć rząd. Obydwie wiodące partie mogą próbować dogadać się z SLD. Sojusz będzie mógł rządzić jako tzw „języczek u wagi”. Pierwszeństwo w negocjacjach należeć będzie do PiSu, a czynnikiem sprzyjającym koalicji może być wspólny socjalny elektorat, do którego zapewne SLD będzie się też odwoływać. Partia Jarosława Kaczyńskiego – warto to przypomnieć – jest organizacją antysystemową. Jej celem jest rozbicie systemu i zdobycie pełnej władzy umożliwiającej przeprowadzenie podobnych zmian prawnych, jak udało się to ostatnio na Węgrzech. Zatem w krótkiej perspektywie Kaczyński zaoferuje Napieralskiemu stanowisko premiera, ale swoimi ludźmi obsadzi ponownie telewizję oraz służby. Zapewne Macierewicz znowu otrzyma zadanie zniszczenia tajnych służb i zbudowania ich na nowo w oparciu o ludzi PiS. Trochę trudniej będzie z niezależną prokuraturą, ale też coś wymyślą. Potem zacznie się oplatanie sieci wokół ministrów SLD oraz samego Napieralskiego. Będą szantaże i przekupstwa. Dla SLD będzie to koniec istnienia. Wyborcy nie wybaczą Sojuszowi związania się z partią klerykalno-narodową, bo jednak w sporej części są to wyborcy młodzi. Ci dawni powoli wymierają, a w sporej części już przenieśli się do PiS. W miarę starzenia się wzrosło także ich pozytywne nastawienie do retoryki klerykalnej. Gdy zaczną się afery,ludzie z SLD sprzymierzą się z PO, aby zatrzymać zawłaszczanie państwa przez PiS. Możliwe będzie przejęcie władzy lub wcześniejsze wybory. PO będzie wolała wcześniejsze wybory. Dlaczego? Bo będzie widziała szansę samodzielnego utworzenia rządu. Tak też się stanie. Tylko zostaną zmarnowane kolejne dwa lata i znów będzie trzeba mozolnie odbudowywać pozycję Polski za granicą i od nowa zaczynać wiele reform, które PiS wycofa, zniszczy lub wykoślawi.
Czy jest w tym scenariuszu cokolwiek dobrego? Owszem. Zniknięcie SLD ze sceny politycznej, podobnie jak wcześniej LPR i Samoobrona.
Na szczęście jest to bardzo mało prawdopodobna wersja przyszłości. Kolejne sondaże, które coraz mniej mają wspólnego z naukowymi metodami i które coraz bardziej starają się przypodobać zleceniodawcom, tego nie zmienią. Wbrew powszechnym mniemaniom nasi rodacy potrafią być rozsądni. A na dodatek wszystko wskazuje na to, że najbliższe wybory będą trwać dwa dni. Znacząco to zwiększy frekwencję, a im większa frekwencja tym mniejsze poparcie dla PiS.

Oceń felieton

9 komentarzy “Scenariusz abstrakcyjny”

Możliwość komentowania została wyłączona.