Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Samotny biały żagiel

Dalsze losy PiS i prezesa Kaczyńskiego nie będą materiałem na scenariusz z happy endem. Nie smuci mnie to zbytnio, a nawet mógłbym użyć powiedzonka z czasów mojej młodości:
Mnie to zwisa i powiewa
jak powiestka Katajewa
Samotny biały żagiel.

Ten samotny biały żagiel pasuje do sytuacji. Biały – bo przecież PiS to partia idei. Jej niewinność, uczciwość, szlachetność i honor są nieskalane jak biel żagla. Dlaczego żagla? Bo przecież ten okręt PiS płynie przez wzburzone morza, pokonuje wrogie platformerskie sztormy i zamachy, a co ważne nie tonie, choć czarny pijar przepowiada to od lat.
Ten biały żagiel jest na tym ogromnym morzu, ba nawet oceanie, całkiem samotny. Dlaczego samotny? Bo wokół są sami wrogowie. Polska jest pełna liberałów zdradziecko wprowadzających do naszego przaśnego obyczaju paskudne gejostwo. Nie szczędzą oni wysiłków, bo co rusz – pomimo bogoojczyźnianych protestów – uznawać jakieś wraże zachodnie prawa, a one prowadzą do zarazy gejowskiej.
Ten biały żagiel jest samotny, bo nawet jeśli ktoś jeszcze nie jest wrogiem prezesa, to jutro nim może być. Okaże się, że jest renegatem, zdrajcą, kryptogejem, albo co gorsza poprze Platformę.
Biały żagiel powiewa samotnie wśród przestworu oceanów, bo partia pana prezesa jest samotna i samotnie przez piekło polityki musi przechodzić.
Tłumacząc te górnolotne frazy, na zwykły język codzienny – PiS stracił wszelką zdolność koalicyjną. Tylko oczywisty kretyn lub samobójca polityczny mógłby po kolejnych wyborach przystąpić do dyskusji o koalicji z PiSem. Lewica nie da się nabrać na „polityków lewicowych starszego pokolenia” i chwalenie Gierka. Tym bardziej, że oni sami przezornie wolą Gierka nie chwalić.
Wszyscy wiedzą, jak kilka lat temu Prawie i Sprawiedliwie rozbijał prezes Kaczyński własną koalicję zawartą w celu wybrania brata bliźniaka na prezydenta. Żadna dzisiejsza partia nie ma ochoty powtórzyć losu LPR, a tym bardziej Samoobrony. Żeby PiS mógł myśleć o władzy, musi wygrać w sposób pozwalający na zdobycie ponad 230 mandatów. Przy sensownej opozycji pozwoliłoby to na dość rozsądne rządzenie. Jednak nie po to PiS wziąłby władzę, by rozsądnie rządzić. Musiałby odkręcić wszystkie ustawy o IPN i CBA, tak by znowu objąć pełną władzę. Należałoby znów zrobić czystkę w tajnych służbach i prokuraturze. A to wymagałoby większości 307 głosów.
Na to nie ma szans. W najbliższych wyborach PiS ma szansę na 20% głosów. Jeśłi prezydent ogłosi termin wyborów pomiędzy 1 a 7 sierpnia, wybory będą trwać zgodnie z nową ustawą dwa dni i to znacząco zwiększy frekwencję. Im większa frekwencja, tym mniej głosów ma PiS. Pierwsze wybory, w których PiS, jako odmieniona i inna partia ma szansę zdobyć jakąś znaczącą większość, będą za 20 lat. Mnie już wtedy zapewne na świecie nie będzie, więc martwcie się drogie dzieci same o siebie.
W obecnej rzeczywistości PiS jest partią martwą. Ma stale zmniejszający się elektorat o zaściankowo-katolickich korzeniach, który po prostu już wymiera, a im bardziej ten elektorat się kurczy, tym bardziej PiS zamyka się w okowach radiomaryjnego poszczekiwania na Europę i cały zewnętrzny świat. Do tak skonstruowanej partii nie garną się ludzie o wykształceniu ścisłym, dlatego też Pis ma ekspertów od gospodarki – finansów takich jak Beata Szydło (etnograf), Adam Hofman (politolog), Joachim Brudziński (politolog). W zakresie zagadnień prawnych reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość grupa posłów takich jak Beata Kempa (prawo i administracja). Zbigniewa Ziobry litościwie nie wymienię, jako że profesorowie do dziś dziwią się jak to się stało, że ukończył studia.
Powyższe nazwiska są długoletnią prognozą dla dokonań PiS w zakresie możliwości naprawiania państwa. I tak pozwolę sobie zakończyć własną prognozę dziejów PiS na najbliższe wybory.

Oceń felieton

13 komentarzy “Samotny biały żagiel”

Możliwość komentowania została wyłączona.