Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Raz na ludowo

Z braku laku i kit dobry. Skoro nie dzieje się nic prawdziwie ciekawego, można się emocjonować sondażami.

Porównanie sondaży
Porównanie sondaży

Zwolenników PiS rozpalił ostatni sondaż Homo Homini, który podnosi notowania partii Kaczyńskiego i daje szansę partii Pawlaka. Na wykresie porównałem ostatnie trzy sondaże, które zresztą nijak się mają do siebie. Wystarczy fragment z „Gazety Wyborczej”, żeby zrozumieć dziwne i często nieuzasadnione kombinacje: 18 proc. wyborców jest niezdecydowanych. CBOS, inaczej niż np. TNS OBOP, nie rozdziela ich między poszczególne partie, przez co ich wyniki w badaniach CBOS są niższe niż w TNS OBOP.
W praktyce oznacza to, że jeden sondaż rozdziela preferencje niezdecydowanych na wszystkie partie, a drugi te kilkanaście procent pomija, trzeci zaś uwzględnia je w całości. Z metodologią badań naukowych ma to tyle wspólnego, co urocze brednie księdza Kadłubka o historii Polski.
Parafrazując klasyfikację kłamstw, to największym kłamstwem jest sondaż polityczny. Jeśli na dodatek jeszcze dowiemy się na czyje zlecenie był przeprowadzony sondaż, to będziemy mieli niezły przykład manipulacji. Gdy sondaż zamawia TVN, to na pewno będzie tam promowana przez nich PJN. Jeśłi zamówiło go Polskie Radio, to notowania SLD idą w górę.
Jednak w mojej analizie chciałbym się skupić na PSL. Poprzednio już pisałem o prognozach wobec PJN, teraz kolej na następny odcinek politycznego wróżbiarstwa. PSL jest ostatnią w Polsce partią klasową. Elektorat tej partii to głównie rolnicy, bo inne grupy społeczne od lat coraz bardziej zdają sobie sprawę, że PSL będzie działać na rzecz tylko swojego elektoratu, nawet ze szkodą dla innych.
Najlepsze lata PSL ma już za sobą. Czasy, gdy PSL w dobie rozbicia partyjnego miał ponad 15% i był jedną z większych partii w sejmie, nieodwołalnie się skończyły. Koalicja z PSL zwykle też się nie najlepiej kończyła dla koalicjantów. PSL nie był lojalny i twardo działał na rzecz tylko swojego elektoratu. Kolejne lata przynosiły osłabienie wpływów PSL. W 1997 – nieco ponad 7%, w 2001 – nieco poniżej 9%, w 2005 – znowu 7%, a w ostatnich wyborach prawie 9%. Stabilność elektoratu jest zatem duża, ale wpływy ludowców wyraźnie się zmniejszyły. Po dwóch dość burzliwych koalicjach nie mają dobrych notowań wśród polityków lewicy. Paradoksalnie też ludowcy nie zagospodarowali korzyści dla polskiego rolnictwa, jakie wynikły z wejścia do Unii. Polski rolnik był jedynym, który na tym skorzystał dostając wymierną gotówkę. Jednak to właśnie rolnicy byli najbardziej niezadowoleni, bo to właśnie PSL najbardziej krytykował niesprawiedliwość dopłat unijnych wobec kwot w innych krajach. Trudno potem było SLDowską klęskę przekuwać na własny sukces. Na domiar złego wszystko wskazuje na to, ze sztandarowy produkt PSL, czyli KRUS, musi odejść w niepamięć.
Dla obserwatorów politycznych musi być jasne, że oto PSL traci zdolności koalicyjne. Teraz ta partia nadawać się może na koalicjanta jedynie dla PiS i zagrać na przywiązaniu do tradycji. Taka sytuacja oznacza problem dla wielu wyborców, którzy – niezależnie od rozczarowań – uważają, że Platformie należy dać drugą kadencję. Większość sondaży w ostatnim czasie skupia się na spadku notowań PO. Ale mało kto zauważa, że większość z nich lokuje PSL poza parlamentem. Czas tej partii już się kończy. W następnych wyborach nie wejdzie do sejmu lub wejdzie w granicach progu wyborczego. Miejmy nadzieję, że nie jako koalicjant, bo niestety z tą partią poważne reformy, które są niezbędne, nie będą możliwe.
Dlaczego zatem tak wielkie poruszenie spowodował sondaż Homo Homini? Czyżby nikt nie widział realnej sytuacji? Wydaje się, ze wśród komentatorów politycznych głównych mediów panuje wishful thinking jako główna metoda pracy. Sondaż Homo Homini to rozpaczliwa próba pokazania, że są tylko czterej gracze na rynku politycznym i że nikt inny nie ma szans.

Oceń felieton

11 komentarzy “Raz na ludowo”

Możliwość komentowania została wyłączona.