Ponad dwadzieścia lat temu odzyskaliśmy państwo i do dziś nie wszyscy z tego się cieszą. Niczym natrętna mucha kołacze mi się wciąż w głowie taka myśl, że ci wszyscy strajkujący w roku 1980 to naprawdę walczyli o socjalizm, tylko chcieli się zamienić na role z partyjnymi aparatczykami. Przez ponad trzydzieści lat było dobrze tylko partyjnym bonzom, więc strajkujący chcieli odwrócić sytuację. Gdyby ktoś mógł im w czarodziejskim zwierciadle pokazać przyszłość – kapitalizm, konkurencję, problemy, zapewne podkuliliby ogony pod siebie i chyłkiem wrócili to tego, co stare, kiepskie, ale dobrze znane. Pamiętam jak dziś obiecywane przez Wałęsę sto milionów dla każdego. Jaka jest radość ze stu milionów, które ma każdy? Żadna, nie przybędzie od tego dóbr, a ceny wzrosną i inflacja poszybuje na wysokość Himalajów. W tym sensie to na początku lat dziewięćdziesiątych wszyscy mogliśmy poczuć się milionerami i sto milionów Wałęsy nie było potrzebne.
Patrząc na początki tej polskiej demokracji, już wtedy można było zauważyć, że choć socjalizm na dobre jeszcze nie odszedł, to niektórzy mocno za nim tęsknią. Po trochu to historia koło zatoczyła i było jak u Kaden-Bandrowskiego – radość z odzyskanego śmietnika.
Dwadzieścia lat to mgnienie oka w życiu państwa i cała epoka w życiu człowieka. A w państwie było jak w piosence Jerzego Stuhra rządzić każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. Lepiej lub gorzej zmieniała się Polska przez te lata. Punktem zwrotnym okazały się wybory, w których wygrali bracia Kaczyńscy.
No i się wtedy zaczęło. Okazało się szybko, że partia braci Kaczyńskich ma monopol na moralność, na prawdę historyczną, na rację polityczną, a w zasadzie to na wszystko. Jako antidotum powstała wówczas strona Spieprzaj Dziadu, która była źródłem prawdy nieocenzurowanej poprawnością polityczną i wymogami politycznego kunktatorstwa. Serwis satyrycznie podsumował całą ideę IV RP, którą w zasadzie skompromitowało wszystko – od nieznajomości słów hymnu po nieszczęsną katastrofę. Założyciel serwisu zdecydował wówczas o zamrożeniu strony i w jej miejsce powołał stronę Dobre Państwo. Pojawiały się tam tematy bieżące, które wielu internautów komentowało, a byli wśród komentatorów zwolennicy bardzo różnych opcji politycznych. Niedawno twórca tej cennej inicjatywy – żartobliwie zwany Ojcem Dyrektorem – ogłosił, że ma już dość, że dalej nie zamierza prowadzić strony. Swój wywód zakończył słowami:
Co dalej? Ja idę odpoczywać, strony pozostają w stanie dotychczasowym. Muzeum będzie czynne tak długo, jak długo będą Kustosze. Tak czy inaczej, wszystko zostaje w sieci na przestrogę i dla nauki kolejnych pokoleń.
Nie dziwię się, czasem po kilku dniach spędzonych z dala od telewizji, od internetu i komputera, wcale nie mam ochoty dowiedzieć się co nowego w polityce. Dobrze, że Muzeum IV RP pozostanie w sieci.
Jednak dobrze byłoby wykorzystać inicjatywę Dobrego Państwa. Stworzyć forum dyskusyjne i serwis monitorujący politykę. Nawet bowiem, gdy zwyciężają w wyborach nasi faworyci, to dobrze im patrzeć na ręce. W końcu to my – wyborcy jesteśmy pracodawcami.
Dziś mamy wciąż płonący konflikt o krzyż, pomnik, monument lub piramidę pod pałacem prezydenckim. To pokazuje, że Muzeum IV RP nie może jeszcze odejść do annałów historii. Być może teraz potrzebna jest akcja tysięcy wyborców, którzy dadzą znać władzom państwa, że nie życzymy sobie przebudowy. Nie chcemy kiczowatego monumentu zasłaniającego pomnik księcia Józefa. Nie zgadzamy się na likwidację pomnika Poniatowskiego. Nie pozwalamy na jakiekolwiek manipulacje tą przestrzenią, która należy w całości do nas, a nie do grupki głupowatych fanatyków.
8 komentarzy “Dobre państwo”
kaczyzm wcale nie przestał nam zagrażać. Strona taka jak SD jest potrzebna tak długo jak indywidua takie jak Kaczyński, Ziobro, Brudziński, Girzyński, Kurski i inni działają w polityce.
Tak naprawdę nie chce mi się polemizować z Tobą Belfrze. I pominę taktownym milczeniem większość Twych wywodów na temat „Spieprzaj Dziadu i tego „gównianego muzeum”. Zainteresowała minie Twoja opinia na temat tych 100 mln co to Wałęsa obiecał. Dziwi mnie to stanowisko. Każdy ma 100 mln i wg Ciebie nic nie ma. Miało być tak. Majątek państwowy miał być wyceniony i każdy obywatel miał dostać jego część w postaci akcji wartych te przysłowiowe 100 mln. Jeden obywatel by to przepił, inny by odkupił od drugiego, trzeci zainwestowałby w jakąś firmę. Pięknie mogło być. Ale liberalni złodzieje nigdy by do tego nie dopuścili. I tak nas obywateli socjalistycznego państwa na który majątek pracowali, zostali wydymani. Dam taki skromny przykład. Świadectwa NFI. Każdy obywatel wykupił za 20 zł świadectwo NFI. Za to świadectwo dostał po jednej akcji z 15 spółek. Ja z żoną wykupiłem dwa świadectwa. Mogłem je sprzedać po roku za 1300 zł każde. Lecz poczekałem i zamieniłem je na 30 akcji NFI. W 2006 r sprzedałem za kilkanaście tys. zł. To było tylko 15 spółęk skarbu państwa. Niewyobrażalne jaki majątek mieli by obywatele jeśli cały majątek skarbu państwa był przekazany w ich ręce. Ale tak się nie stało i dalej jesteśmy dziadami. Dziwi mnie więc postawa ludzi, którzy tego nie dostrzegli. Ty Belfrze pewnie te swoje świadectwa sprzedałeś zaraz przed bankiem za 40zł. Zaprzepaściliśmy swoje szanse. A mogło być tak pięknie.
father boss:
Pojawia się jakaś nutka poparcia dla Wałęsy, a przecież go nie znosisz. Ja to te sto milionów to kojarzę jako taką mało sensowną bajkę dla ludu. I stąd moja uwaga, że taka kwota do ręki każdemu – oznacza wzrost inflacji. Owszem, pamiętam też jakieś papiery, które miały mnie uczynić kapitalistą. O ile pamiętam to pozbyłem się tego wtedy, gdy trzeba było albo spieniężyć, albo bawić się w jakieś udziały NFI. Na pewno nie było to 40 zł.
Gdyby nawet wszystko poszło po twojej myśli z tymi akcjami i udziałami, to zapewne dziś mielibyśmy taką lub inną partię polityczną, która argumentowałaby, że niektórzy dorobili się na krzywdzie ludzkiej. Bo przecież oczywiście ci zamożniejsi i lepiej ustawienie odkupywaliby te akcje od tych, którzy stracili pracę, którzy nie mają na chleb.
Takie dawanie „wszystkim” to naprawdę jest dawaniem pozornym, bo biedniejsi i tak z tego nie skorzystają i nie mam na myśli meneli zamieniających świadectwa na wódkę. W każdym kraju będą bogatsi i biedniejsi. Będą pracownicy najemni i pracodawcy. Ja się do biznesu nie nadaję. Zarabianie pieniędzy mnie nie interesowało. Lubiłem pracować z sensem – do dziś to robię, często za darmo.
fader boss, coś mi tu kręcisz – pisałeś kiedyś że świadectwa NFI oddałeś Rydzykowi na ratowanie stoczni 🙂 teraz piszesz że spieniężyłeś. Ciekawe, ciekawe.
A tak pomijając tą kolejną „nieścisłość” w wypowiedziach fadera bossa,
co za różnica dla Państwa, czy ktoś sprzedał za 40 zł czy za paręnaście tysięcy? Jeżeli i te 40 zł i te paręnaście tysięcy zostało w głupi sposób zmarnowane (nie zainwestowane, przepite itd.)?
@jakuszyn
Moje NFI były złożone na rachunku maklerskim w celu jak to się mówiło „dematerializacji”.
Rydzykowi podarowałem świadectwo NFI, które kupiłem od gościa za 60 zł.
To świadectwo opatrzyłem dopiskiem „Dar dla Radia Maryja”. Każdy kto chciał otrzymał zwrot pieniędzy w kwotach odpowiadających kursom giełdowym akcji spółek, na które świadectwa zostały wymienione.
Jedynie te świadectwa, po zdematerializowaniu, zainwestowano na giełdzie, w tym w akcje spółki ESPEBEPE. Inna sprawa, że tę spółkę do bankructwa doprowadziły działania Big Banku. Bank znany z przekrętów z PZU i EUREKO.
Ja pieniędzy z NFI na pewno nie zmarnowałem. A teraz właśnie piję, bo konsumuję dobrze zainwestowane pieniądze.
@father boss: im częściej Ciebie czytam tym bardziej widzę w Tobie mojego ojca, który jest fanatycznie przeciwko PO, hasła liberałowie to zło to hasła mi bardzo znane, a jak mu przygadam że jest moherem (dla żartów) to się oburza mimo że moherem nie jest. Do komentarza skłoniło mnie stwierdzenie „Dar dla radia maryja”, kto normalny wspiera 'mafie religijną’ i fanatyków religijnych, powiedz mi co widzisz w tym samo zwanym mesjaszem (Ten którego imienia lepiej nie wypowiadać), bo ja młody człowiek tego zrozumieć nie mogę. Nie myśl także że jestem zwolennikiem PO, kiedyś mnie zdenerwowało zachowanie kolegi (pomijając fakt że jego wujek jest politykiem Tuska), zapytał się za kim jestem, ja mu odpowiedziałem, że nie za PO, on stwierdził że jestem PiSiorem. Na tyle się zirytowałem, że we własnym kraju dzielą ludzi na 'komunistów’, 'pisiorów’ i 'liberałów’, ja się nie zaliczam do żadnego z powyższych, chciałbym być postrzegany za obserwatora, człowieka który nie jest członkiem stada. Mam swój mózg i postrzegam świat na swój sposób, szkoda że czasem nie jest to nie o tyle doceniane, ale nie akceptowane.
Pozdrawiam Belfera i ludzi zdrowo myślących.
Bo widzisz Mariuszu – żelazny elektorat PO jako taki nie istnieje. Nie spotkałem jeszcze człowieka, który by głosował na PO z przekonania. Do głosowania na PO skłania ludzi postępowanie Kaczyńskiego oraz PiS. Jestem jednym z takich ludzi, wybieram mniejsze zło ale jednak zło bo nie ma żadnej dobrej alternatywy. Zgadnij, kto wprowadził te podziały? Kto tak głęboko podzielił Polaków. Kto tak rozgrzał atmosferę, że polityka (a w zasadzie spór PO-PiS) jest głównym tematem Polaków na przystankach autobusowych, w restauracjach, w parkach itd. Polska polityka sprowadza się w ostatnich latach do tego sporu pomiędzy tymi dwoma partiami. W moich oczach wygląda to tak że PiS ciągle atakuje a PO jakoś nigdy nie odpowiada tym samym. Głos Palikota, jakkolwiek donośny nie jest przecież głosem partii. Tusk atakuje PiS rzadko albo wcale – ciągle jakieś słowa uznania i żadnych ataków. Po stronie PiS w walkę z PO zaangażowani są wszyscy – od prezesa, przez Lecha ś.p. aż po najdrobniejszego posełka. Nie ma chyba ani jednej wypowiedzi członka PiS, w której nie atakowałby rządu, PO, Tuska, Komorowskiego. Do tego hipokryzja PiS jest potężna – jeszcze tak wielkiej w polityce nie było.
1) Jak była kłótnia o samolot dla prezydenta Lecha K to przecież samolot mu się należy i ma on do niego pierwszeństwo, jak się Lech K rozbił samolotem to przecież był samolot rządowy, cała podróż była planowana przez stronę rządową i ona ponosi odpowiedzialność.
2) Jak PiS ordynarnie przejmował kontrolę nad TVP i czynił z niej telewizję polityczną z cenzorem, nastawioną nie na prawdę a na dobro jednej z partii to było wszystko w porządku. Jak PO uczyniło chociażby ruch w kierunku TVP to od razu jest wielki krzyk o „skoku na TVP”.
Czy wyborcy PiS nie widzą że są robieni w balona? Że są sterowani? Że wystarczy jedno hasło z ust Jarosława a oni już jak posłuszne baranki wykonują polecenia?
PO nie jest idealna, nie jest to jakiś świetny rząd ale zawsze będzie lepszy niż PiS i IV RP.
Należało by się w tym punkcie, naprawdę zastanowić. Kto podzielił Polaków? Tylko proszę naprawdę zastanówcie się, kto podzielił Polaków? Jakuszyn właśnie, zastanów się, kto podzielił polaków. No bo zastanów się, na chłopski rozum. Jeśli ja powiem, że jakuszyn ma krzywego chu..a, to znaczy, że ja podzieliłem dziewczyny „dobrych obyczajów” na te co lubią proste a inne krzywe chu..e.. Czy też może podzielił ten co tą informację przekazał. Ja mówiłem, że jakuszyn ma krzywego, a oni przekazali, że ma krótkiego. Ot to cała POwska polityka. Popieraj ich jakuszyn, bo żadna baba nie będzie chciała faceta z miękkim chu.em.