Z uwagą wysłuchałem dziś dyskusji posłów Kalisza i Mularczyka. Ten drugi – potocznie zwany Herr Flickiem – najpierw zaprzeczył jakiemukolwiek związkowi kancelarii prezydenta z organizowaną wizytą Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, a potem powiedział o tak zwanej śmierci Blidy. Wybiórcza pamięć PiS to przypadek nadający się do annałów psychiatrii. Śmierć Barbary Blidy jest tak zwana, czyli nieprawdziwa? Może udawana i na niby? Katastrofa zaś jest zbrodnią, choć ma to mieć niby znaczenie potoczne, a ofiary wypadku komunikacyjnego poległy śmiercią męczeńską. Zespół Macierewicza będzie zadawał pytania na pewnej podbudowie, a fachowcy internetowi pomogą rozwiązać sprawę tej zbrodni. Patrząc na posła Macierewicza widzę manipulatora i oszusta politycznego, ale patrząc na posła Mularczyka widzę kompletnego bałwana i zastanawiam się, czy aby nie należałoby odebrać prawa nauczania niektórym nauczycielom i wykładowcom akademickim. Macierewicz manipuluje z pełną świadomością i z oczywistymi intencjami, Mularczyk tak, jak by nie znał i nie rozumiał znaczenia niektórych słów.
Żal mi rodzin ludzi, którzy zginęli, ponieważ ci ludzie na ostatnim miejscu stawiali kwestie walki politycznej. Jednak próba zawłaszczenia tego wypadku przez nacjonalistyczno-kościelną ideologię PiS spowodowała, że wbrew żałobie, pomimo traumy i rozpaczy ludzie ci zostali zmuszeni do wystąpienia publicznego. Byłem pełen podziwu dla wdowy po Stanisławie Komorowskim, dla męża posłanki Szymanek-Deresz i kilku innych osób, które powiedziały Macierewiczowi dość.
Wdowa po Stanisławie Komorowskim opowiedziała, że jej mąż negocjował z Amerykanami porozumienie dotyczące sytuacji prawnych związanych z ich pobytem w bazach na terenie Polski. Wspomniała, że sprawą oczywistą było to, że w razie jakichkolwiek wydarzeń na terenie Polski to nasz kraj będzie gospodarzem i prowadzącym śledztwa. Jednak Macierewiczowi nie przeszkadza to dziwić się, ze gospodarzem śledztwa wypadku, który wydarzył się na terenie Rosji – jest Rosja właśnie. Większość rodzin wypowiada się z uznaniem o tym, jak przyjęto ich w Moskwie i z jaką empatią traktowano ich w tych trudnych chwilach. Większość rozumie, ze katastrofy lotnicze wyjaśniane są miesiącami a nawet latami. Smutne jest jednak, ze manipulacje Macierewicza doprowadzają do sprzecznych nieraz zachowań. Wdowa po wiceministrze Merta, najpierw na posiedzeniu zespołu Macierewicza mówiła co innego, a w wywiadzie telewizyjnym już nie była taka zdecydowana. I odwrotnie – pan o nazwisku Melak wcześniej wypowiadał się z uznaniem o pomocy rosyjskiej i ze strony władz konsularnych, a na zespole Macierewicza rzucał oskarżenia dość poważnego kalibru.
Dziś wydaje się pewne jedno. W psychiatrii powstanie określenie zespół Macierewicza i będzie ono oznaczało manipulację psychologiczną dokonywanych na krewnych osób tragicznie zmarłych.
6 komentarzy “Śmierć na dwa fronty”
Smutne to …
Większość z nas przeżyła w życiu dramat straty kogoś bardzo bliskiego, kochanego. Wiemy jak bardzo trudno to zrozumieć i pogodzić się z tym. Jak bardzo jest to niezrozumiałe, nie do ogarnięcia. Prawie niewyobrażalne. Zaskakuje mnie jednak to co widzę w TV. Córka zmarłego Wassermana, zachowuje się jakby chciała wykorzystać swoje 5 minut, lansując swoją osobę. Pani Gosiewska… cóż, nie potrafię zrozumieć jej zachowań.
Rząd zrobił więcej niż mógł, żeby pomóc bliskim zmarłych w katastrofie w Smoleńsku. Ogromne, jak dla przeciętnego Polaka, odszkodowania, renty, stypendia, pomoc doraźna. A ma się jednak wrażenie, że niektórym z nich jest wciąż wszystkiego za mało. Ma się wrażenie, że część z nich, chce 'wyrwać’ więcej i więcej.
Niektórzy chcą zaistnieć z tej 'okazji’. Nie tak zachowuje się pogrążona w bólu i rozpaczy osoba. Pewnie to tylko moje odczucia. Pewnie nie jest tak jak mi się wydaje. Aż straszno myśleć, że tak mogłoby być naprawdę 🙁
Należałoby zadać pytanie, dlaczego rząd tak zadbał o rodziny ofiar katastrofy. Odpowiedź jest prosta. Bierzcie kasę i siedźcie cicho. Tylko jak można siedzieć cicho widząc blamaż rządu premiera Tuska i niezależnej ponoć od niego prokuratury przy wyjaśnianiu okoliczności smoleńskiej katastrofy. Dlatego też posłowie Prawa i Sprawiedliwości utworzyli zespół, który zamierza wyjaśnić okoliczności tej katastrofy.
Objęcie przewodnictwa przez posła Antoniego Macierewicza, wywołało straszliwy jazgot i w salonie i wśród konfidentów poprzebieranych za dziennikarzy. Już na pierwszym posiedzeniu zespołu wyszło, że pani minister Ewa Kopacz publicznie kłamała opowiadając, jak to w prowadzeniu sekcji zwłok ofiar katastrofy uczestniczyli polscy lekarze i prokuratorzy. Tymczasem ani prokuratorzy, ani lekarze nie zostali do tych czynności w ogóle dopuszczeni. Można więc z zadowoleniem stwierdzić, że powołanie parlamentarnego zespołu do wyjaśniania okoliczności katastrofy smoleńskiej było pociągnięciem bardzo potrzebnym. Oczywiście możliwości wyjaśnienia przyczyn samej katastrofy są raczej niewielkie. Ale za to można przecież wyjaśnić skandaliczne manewry rządu premiera Tuska i MSZ w okresie poprzedzającym wylot prezydenta z delegacją do Katynia. Przedstawienie opinii publicznej tych zachowań byłoby wystarczającym materiałem dla Trybunału Stanu.
Witam.
Bardzo dobrze się stało że doszło do spotkania z prokuratorami rodzin osób,które zginęły w katastrofie smoleńskiej.Teraz widać kto chce rzetelnego śledztwa a kto chce tylko zdobyć popularność.Jakoś tak dziwnie się złożyło że w tym gronie zabrakło córki pary prezydenckiej.Może to i lepiej że usunęła się w cień i nie pokazuje się publicznie z plującym jadem nienawiści wujem Jarosławem.
W jednej z wcześniejszych wypowiedzi napisałem że nie rozumiem dlaczego i na jakiej podstawie działa na terenie Sejmu banda Macierewicza.Powstała ona nie wiadomo na jakiej podstawie prawnej i bez regulaminu jak w starej piosence „Czterech łysych się zebrało – rolkę papy ukraść chciało…” a zajmuje się wyłącznie plotkami i pyskowaniem.Powtarzam – jest wolność słowa i wolność zrzeszania się ale na swoją działalność niech banda Macierewicza za własne pieniądze wynajmie pomieszczenia na mieście i tam odgrywa swoje spektakle.Parlament nie jest ich prywatnym folwarkiem.
@Michał:
Masz rację, że dobrze, iż doszło do spotkania. Ale Jarosław Kaczyński uznał, ze to to dobre gremium do wygłoszenia deklaracji politycznej – w sporej części sali rozległo się buczenie. To jest najgorsze zło (choć wieszczące upadek PiSu), że tych ludzi się wciąga w politykę (i robi to Kaczyński, robi to Macierewicz).
Zespół Macierewicza powstał na potrzeby awantury medialnej, ale powstał na podstawie przepisu o zespołach poselskich. Kilku posłów zawsze może założyć zespół -np. dla promocji kartofli, że są smaczne i zdrowe i spożycie ich ma dobry wpływ na rolnictwo, bo są krajowe.
Oczywiście – jak słusznie zauważyłeś – Macierewicz kłamie bezczelnie np. w sprawie rzekomych niezgodności wypowiedzi Ewy Kopacz (nie mówiła o sekcjach ale identyfikacjach), a jak dziennikarze udowadniają mu kłamstwa, to dalej już nie odpowiada, nagle przerywa wypowiedzi i ucieka, bo jest bardzo zajęty.
Prawdopodobnie jednak rozmowy z telefonu satelitarnego są nagrywane od czasu zamachów na WTC. Więc zapewne jeszcze się dowiemy, jaką rolę mógł odegrać w tym wypadku bliźniak prezydenta.
w jakims sensie zachowanie rodzin ofiar to kontynuacja traumy po tragedii i mniej wiecej widzimy podobne stereotypy zachowan
podobnie, jak po tragedii ludzie znosili kwiaty z roznych powodow, z zaloby i z „innych” i dosc szybko wyszlo szydlo worka jakie kim kierowaly pobudki – tak tu mamy do czynienia z tym samym schematem
uwazam, ze troche mimo wszystko zbyt miekko poruszala sie ekipa rzadowa, aby bron Boze kogos nie zranic. Oczywiscie poruszala sie na polu minowym, bo tzw. tv publiczna przy okazji podgrzewala i tak atmosfere, zreszta wiele cudow sie dzialo wlacznie z cudowna przemiana pana Jaroslawa K.
Pani Gosiewska akurat mnie nie dziwi wcale.
Jak zwykle bywa, i tym razem – prędzej czy później – historia oceni w obiektywny sposób cały ten cyrk powstały wokół „zbrodni Katyńskiej”, a w podręcznikach psychiatrii, obok zespołu Downa, pojawi się zespół Maciarewicza