Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Piekielny żar

Upały wróciły. Za oknem widzę 34 stopnie w cieniu. W telewizji zapowiadają, że dziś padnie kolejny rekord ciepła w tym roku. Ma być 37 stopni. W sejmie też chyba bardzo gorąco.
Poseł Macierewicz podczas kolejnej dziś konferencji, mówiąc o rzekomych nieścisłościach w wypowiedziach minister Ewy Kopacz, tak naprawdę mówi o swoich brakach w percepcji języka polskiego. Na dodatek mówiąc o sekcji zwłok ofiar wypadku w Smoleńsku używa określenia ofiary katyńskie.

Katyń i Smoleńsk na mapach Google
Katyń i Smoleńsk na mapach Google

Gdyby ktoś miał wątpliwości, powyżej umieściłem fragment zrzutu ekranu z mapą. Katyń od Smoleńska dzieli ponad 20 kilometrów. Wypadek lotniczy samolotu z prezydentem i innymi osobistościami zdarzył się na lotnisku w Smoleńsku. W Katyniu nie ma lotniska.
Określenie ofiary katyńskie przez siedemdziesiąt lat było używane na określenie ludzi pomordowanych przez NKWD z rozkazu Stalina w okresie Drugiej Wojny Światowej. Od dziś wystarczy zginąć w wypadku, by być ofiara katyńską.
Poseł Macierewicz z PiS, dokonuje kolejnej słownej manipulacji w myśl goebelsowskiej zasady, że kłamstwo dostatecznie często powtarzane staje się równoważne prawdzie. Wcześniej mówił o zbrodni smoleńskiej, teraz o ofiarach katyńskich. Takie samo prawo, jak do łączenia ofiar wypadku komunikacyjnego z zabitymi w Katyniu, mają ofiary wypadków w Warszawie do dołączenia do ofiar Powstania Warszawskiego.
Nie to jest jednak najważniejsze. Macierewicz to kłamca i manipulator. Używa słów w sposób celowo mający zmanipulować odbiorców. To sprawa znana od dawna. Natomiast każdego myślącego człowieka poraża głupota dziennikarzy. Bierność, brak wyczucia i podatność na manipulacje prowincjonalnego politykiera, który serwuje swoje debilne teorie spiskowe, jest zatrważająca. Może właściciele stacji telewizyjnych powinni swoim reporterom zafundować gustowne woreczki z lodem? Przykładali by sobie je do głowy. Bo dziś już ewidentnie widać, że upał – a wręcz żar bijący z nieba – spalił reporterom szare komórki, do ostatniej.
Jesteśmy świadkami powstawania nowej religii, tworzy się nowa sekta, a media klaszczą.

Oceń felieton

11 komentarzy “Piekielny żar”

Możliwość komentowania została wyłączona.