Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Postawa abolicyjno-amnezyjna

Ponieważ kandydat Platformy popełnia gafy, błędy, a nawet przejęzyczenia, każdy rozsądny wyborca rozgląda się wokół i szuka alternatywy. Zatem – drogi czytelniku – wybierzmy się w podróż z ziemi polskiej do Wolski, aby posłuchać i ocenić lepszego kandydata. W żadnym wypadku nie będziemy to rozważać kwestii braku prawa jazdy, czy konta bankowego kandydata, bo – po pierwsze – konto bankowe Kaczyński już ma, a prawo jazdy nie każdemu może być potrzebne i ze względów zdrowotnych nie każdy może je dostać. Na przykład taki daltonista – może być mądrym lub wręcz uczonym człowiekiem, ale nikt go nie przekona że białe jest białe, a czarne jest czarne. A jeszcze gorzej może być z rozpoznawaniem czerwonego, czego dowiódł pan Kaczyński jako premier, gdy zatrudnił niejakiego pana Kryże. Oczywiście fakt, że Andrzej Kryże skazywał opozycjonistów nie ma żadnego znaczenia i związku z tym, że jego tatuś wydawał wyroki w sprawach, które zostały po 98 roku uznane za mordy sądowe. Bo przecież wszyscy wiedzą, że w polityce nie ma nic bardziej kompromitującego od dziadka w Wermachcie, za to swój komuch, to dobry komuch.
Pomimo problemów z kolorem czerwonym prezes PiS jest człowiekiem światłym i wszechstronnie wykształconym i prawo jazdy nie jest mu potrzebne, a za to zna się na geografii jak nikt inny. Podczas niedawnej wizyty kandydata na Śląsku jasno określił, że w Polsce potrzebny jest silny Śląsk podobny do Bawarii w Niemczech. Bo przecież wie każde dziecko, że Bawaria, pełna kopalni węgla, jest takim niemieckim odpowiednikiem Śląska. Ups! Nie? Wygumkować!
Trzeba jasno powiedzieć, że prezes Kaczyński zawsze doskonale wiedział, gdzie tkwi sedno rozmaitych problemów. Zapytany o słynne hasło z kampanii wyborczej, powiedział, że: budowa 3 milionów mieszkań w najbliższym czasie nie jest nierealna. Można to zrobić, a jedyną taką realną przeszkodą, nie do przełamania jest niechęć obywateli do zakupywania mieszkań. I już wtedy wszystko stało się jasne. Trzy miliony mieszkań to pestka, tylko ci paskudni obywatele, którzy nie chcą ich kupować, to problem.
Może zatem należy posłuchać słów Jarosława Kaczyńskiego, gdy powiedział podczas kampanii wyborczej do sejmu: Jeśli poprzecie Platformę Obywatelską, pomożecie sobie, pomożecie Polsce , bo jeśli chcecie z prezesem PiS szukać alternatywy dla nudnego i pozbawionego charyzmy Komorowskiego, to znajdziecie co najwyżej Alternatywy 4.
Spora część wyborców obecnie przejawia postawę abolicyjno-amnezyjną (określenie z arsenału złotych myśli prezesa*), czyli w imię pięknej katastrofy smoleńskiej gotowi są zapomnieć o katastrofie, którą przygotował nam PiS swoimi rządami. Tym, którzy gotowi są zastąpić Lecha „Veto” Kaczyńskiego Jarosławem „Veto” Kaczyńskim, warto uświadomić, że wybory to nie kondolencje.


* Większość lapsusów pana prezesa łatwo znaleźć w internecie, dlatego nie podawałem tu źródeł do pojedynczych wypowiedzi, nieusatysfakcjonowanym jednak sugeruje zajrzeć na Google i zapoznać się z pierwszymi trzema linkami.

Oceń felieton