Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Lepiej być pięknym…

…młodym, zdrowym i bogatym. Niestety, z rozmaitych powodów udaje się ta sztuczka tylko niektórym. Inni są – albo biedni, albo chorują, albo też urodą nie grzeszą, a co gorsza społeczeństwo się starzeje. Trawestując mojego ulubionego encyklopedystę – społeczeństwo jakie jest, każdy widzi.
Niedawno znajomy korwinista* podesłał mi link do ośmiu części zarejestrowanego spotkania Janusza Korwina Mikke z wyborcami. Ignorując niewyraźną wymowę i kiepską dykcję, trzeba przyznać, ze przemawiał całkiem ciekawie. Żeby tak jeszcze udało mi się zignorować własną logikę, to już mógłbym na niego głosować. Co ciekawe – nawet z pewną przyjemnością wysłuchałem tych ośmiu nagrań przemawiającego Korwina, ale jego wielbiciel przyznał się, ze nie wysłuchał nawet połowy. A szkoda.
Niewątpliwa zaletą Korwina Mikke jest talent gawędziarski, potrafi z pamięci przywoływać rozmaite dawne wydarzenia, tworzyć z nich przykłady, cytuje fragmenty utworów literackich i oczarowuje słuchaczy erudycją. Inna zaletą kandydata jest to, że prezentuje proste i genialne pomysły na poprawienie rzeczywistości, ich wadą jednak jest to, że są kompletnie nierealne.
Takim doskonałym przykładem jest radykalny pomysł na uzdrowienie spraw emerytalnych. Niestety w demokratycznym kraju, przejście na indywidualny system emerytalny musi potrwać wiele lat. Korwin Mikke postuluje wypłaty dotychczasowych emerytur z powoli wyprzedawanego majątku państwowego, zaś obecnie pracujące pokolenia, zwolnione z ZUSu miałyby ubezpieczać się, jak same chcą. takie rozwiązanie zakłada dużą dojrzałość społeczną obywateli, zakłada też nieracjonalnie, że pracodawcy oddadzą całą nadwyżkę (powstałą w wyniku likwidacji ZUS) pracownikom. Oczywiście można wierzyć w Świętego Mikołaja, ale…
Niedawne badania CBOS mówią, że tylko 13% pracujących odkłada na emeryturę, 55% nie odkłada i nie ma zamiaru, bo mają za małe dochody, a z pozostałych 32% część mówi: nie wiem, a część: być może. W tak bogatym kraju jak USA, które liczą sobie ponad 280 milionów obywateli, 40 milionów było dotychczas nieubezpieczonych. To jest jedna siódma populacji. Nie mam danych z biedniejszych krajów, ale można się spodziewać jeszcze gorszych wyników.
Każdemu mogą wydawać się sensowne poglądy Korwina Mikke na armię, powinna być zawodowa i silna. Żołnierze niech jeżdżą na misje i wspólne zadania NATO, bo w ten sposób mamy możliwość szkolenia żołnierzy na realnych poligonach. Cyniczne, ale sensowne. Tylko musimy zapytać o to, czy nas stać i czy poparcie społeczne dla takiej polityki zagranicznej nie zniknie wraz z kolejnymi przywożonymi do kraju trumnami.
Całkiem sensownie brzmi też ocena polityki zagranicznej Lecha Kaczyńskiego. W skrócie – można oczywiście drażnić i denerwować dwóch dużych sąsiadów Rosję i Niemcy, ale jest to tyleż głupie, co szkodliwe dla Polski. Tylko z taką oceną zgodzi się dziś każdy polityk z wyjątkiem Jarosława Kaczyńskiego i jego świty.
Natomiast całkowicie egzotycznie brzmią pomysły z dziedziny swobód obywatelskich, w tym krytyka ograniczeń w ruchu drogowym, bowiem w tych dziedzinach Korwin Mikke odwołuje się do rzekomej mądrości ludzi i ich odpowiedzialności społecznej. Gdyby ludzie w znakomitej swoje większości byli mądrzy i społecznie odpowiedzialni to świat zbliżyłby się do ideału raju. A tak nie jest. Nawet Stany Zjednoczone sprzed czterdziestu lat, zaczęły ewoluować w stronę demokracji bliższej europejskiej. Natomiast trzeba przyznać, ze Janusz Korwin Mikke ma duży talent do wyłapywania absurdów współczesności, w tym np. pomysł rady miejskiej Nowego Jorku, żeby zakazać w restauracjach podawania solonych potraw – bo sól szkodzi. Tyle że absurdalne pomysły nie są nieodłączną cechą demokracji, w monarchii – szczególnie absolutnej – mogą sięgnąć samej kwintesencji absurdu, bez żadnej społecznej kontroli.
Na koniec pozwolę sobie przypomnieć cytat z Mickiewicza, który swoim słuchaczom zaprezentował także kandydat Janusz Korwin Mikke:
/…/ po huku, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.

Jeśli nasz wieszcz narodowy był geniuszem, to może te słowa są ostrzeżeniem przed wygraną Jarosława Kaczyńskiego i PiS? E, nie. Cisi nie pasuje.


* Tym mianem określam zwolenników JKM.

Oceń felieton